Zbliża się zaprzysiężenie Joego Bidena, ale sama wyprowadzka z Białego Domu może być najmniejszym problemem Donalda Trumpa. Po objęciu urzędu przez nowego prezydenta, może zostać wszczęte dochodzenie ws. działalności Trumpa.
Donald Trump źle znosi porażkę w wyborach prezydenckich. Gdy w czasie liczenia głosów widmo porażki zajrzało mu w oczy, rozpoczął narrację o fałszerstwach wyborczych. Jego tweet STOP THE COUNT! przejdzie na stałe do historii amerykańskiej polityki.
Minęły tygodnie, ale Trump z porażką się nie pogodził. „Washington Post” opublikował szokujące nagranie rozmowy ustępującego prezydenta z sekretarzem stanu Georgia Bradem Raffenspergerem. Trump domagał się „znalezienia” potrzebnej do zwycięstwa w tym stanie liczby głosów. Kilka razy powtarzał, że wygrał w Georgii i sygnalizował sekretarzowi, że ryzykuje on, nie spełniając prośby.
Zdaniem amerykańskich prawników to nagranie może być podstawą do wszczęcia dochodzenia przeciwko Trumpowi. Jego kadencja mija 20 stycznia, po zaprzysiężeniu Joego Bidena. Wyprowadzka z Białego Domu może być najmniejszym problemem Trumpa – wszak wygaśnie jego immunitet, zacznie się prześwietlanie jego działalności. Nic dziwnego, że Trump w ostatnich tygodniach kadencji ochoczo korzysta z prezydenckiego prawa łaski. Pojawiają się spekulacje, że skorzysta z okazji i ułaskawi… samego siebie. Pasowałoby to do charakteru ustępującego prezydenta, ale mogłoby być działaniem nielegalnym.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU