Na świecie trwa wojna propagandowa i o… język. Koronawirus jest bowiem najczęściej określany mianem “wirusa z Wuhan”, czyli chińskiego miasta, gdzie ponoć pojawiły się pierwsze ofiary choroby. Minister spraw zagranicznych Państwa Środka Wang Yi twierdzi jednak, że pandemia COVID wcale nie rozpoczęła się w jego ojczyźnie.
Sugeruje, że wybuchła jednocześnie w kilku miejscach na globie, ale tylko Chiny szybko o niej poinformowały i zaczęły działać.
Koronawirus nie jest z Wuhan
Polityk udzielił wywiadu “Global Times“. Stwierdził w nim, że świat niesłusznie przyjął za pewnik, że koronawirus “narodził” się w Wuhan.
Czy Yi ma rację? Oficjalnie pierwsze ognisko COVID-19 odkryto w Wuhan dokładnie 31 grudnia 2019 r.. Dopiero potem choroba zaczęła się pojawiać w innych częściej globu. Tak przynajmniej sądzono początkowo.
Dziś wiemy, że COVID był obecny w Europie już wiosną… 2019 roku! Badania przesiewowe przeprowadzone we Francji i we Włoszech wykazały przeciwciała na koronawirusa w próbkach krwi pacjentów odpowiednio z początku grudnia i września 2019 roku. Z kolei próbki pobrane z kanałów ściekowych w Hiszpanii wykazały, że ślady “wirusa z Wuhan” pojawiły się tam już w marcu 2019 r.
Chińscy urzędnicy twierdzą z kolei, że wirus mógł trafić do ich kraju na opakowaniach mrożonych owoców morza. Drugą “autostradą” dla COVID były np. organizmy uczestników światowych wojskowych igrzysk sportowych, które odbyły się w Wuhan w 2019 roku.
Jaka jest prawda?
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU