Polityka i Społeczeństwo

Symbolicznie “powiesili” polityka PO. Tym razem prokuratura nie lekceważy sprawy

Screen / YouTube / Nasze Kielce

Każdy zna sprawę wieszania zdjęć europosłów PO na szubienicach. W Kielcach była praktycznie identyczna sytuacja i skończyła się aktem oskarżenia.

Każdy zna głośną sprawę wieszania na szubienicach portretów europosłów Platformy Obywatelskiej. Właśnie minęły trzy lata od tego czynu, a prokuratura dwa razy umarzała tę sprawę. W połowie listopada odesłano ją w niebyt z uwagi na “brak znamion czynu zabronionego”. – Przeprowadzona po wykonaniu uzupełniających czynności, całościowa analiza zebranego w sprawie materiału dowodowego wykazała, iż w sprawie zasadnym jest umorzenie postępowania –  mówiła Marta Zawada-Dybek, rzecznika Prokuratury Okręgowej w Katowicach. W innym świetle podobną sprawę widzi skarżyska prokuratura.

– To był akt symbolicznego powieszenia za szyję na gałęzi, któremu nadano wygląd i okoliczności egzekucji – uznała prokuratura i oskarżyła braci, którzy w 2019 roku ukradli oraz zawiesili na drzewie baner z wizerunkiem ówczesnego posła Koalicji Obywatelskiej Artura Gierady – informuje “Gazeta Wyborcza”.

Artur Gierada w czasie kampanii wyborczej ustawiał standy reklamowe ze swoim wizerunkiem. Z setki reklam ostały się trzy, ale najbardziej szokuje to, co wydarzyło się w nocy z 27 na 28 września 2019 r. Według ustaleń prokuratury, dwóch braci wracało z meczu Korony Kielce ze Śląskiem Wrocław i zainteresowało się banerem.

– (…) po uprzednim zaborze baneru wyborczego w kształcie sylwetki pokrzywdzonego, wystawionego w pasie zieleni przy ul. Tarnowskiej [w Kielcach], oraz taśmy ogrodzeniowej w kolorach biało-czerwonych, dokonali aktu symbolicznego powieszenia za szyję na gałęzi drzewa, ze związanymi nogami na wysokości kostek, nadając swojemu czynowi wygląd i okoliczności egzekucji – mówi “Wyborczej” Tomasz Rurarz, szef skarżyskiej prokuratury.

Gierada w rozmowie z gazetą podkreśla, że sprawa musi zostać wyjaśniona, bo zostały przekroczone kolejne granice. – Bardzo niemiło wspominam tamten czas, bo pamiętam, co przeżywały choćby moje dzieci, które widziały to wszystko. Nie należę do osób bojaźliwych, ale gdy zobaczyłem swoją postać powieszoną na drzewie, za szyję, z zawiązanymi nogami, to przyznam, że ciarki po plecach przechodziły – mówi polityk.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie