Tygodnik “Polityka” zajrzał za kotarę szczepień przeciwko grypie. Jak tak ma wyglądać dystrybucja szczepionki przeciwko Covid-19, to lepiej zapiąć pasy.
Do przychodni podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) przed świętami przybili kurierzy, przywożąc szczepionki przeciwko grypie, których… przychodnie nie zamawiały.
Pieczołowicie zapakowane w specjalne lodówki gwarantujące zachowanie reżimu temperaturowego. Brakowało tylko jednego – wytycznych Ministerstwa Zdrowia, dla kogo te szczepionki są przeznaczone – pisze Polityka. Nadawcą przesyłek była Agencja Rezerw Materiałowych (ARM).
Lekarze z przychodni nie wiedzą o co chodzi z tą dostawą. Przychodnia w Lesznie przypuszcza, że to może być realizacja zamówienia z września. Tylko problem polega na tym, że składała zamówienie na 12 szczepionek, a przyszło 120, więc ta wersja się nie klei. POZ pod Gorzowem opiekuje się tysiącem pacjentów, tymczasem przesyłka zawierała 1,2 tys. dawek.
Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, nie doczekała się odpowiedzi NFZ, jakie jest przeznaczenie szczepionek – Przyszły z ARM, więc są państwowe – spekuluje.
Pewnie dla seniorów 75 plus albo dla medyków, którym należą się za darmo. Chciałaby to jednak wiedzieć na pewno, bo co, jeśli za kilka tygodni przyślą jej fakturę do zapłacenia? – pisze Polityka.
Lekarze mogą wystawić recepty na szczepionki, ale ich nie ma w aptekach tylko leżą w przychodniach. Przychodnie zaś w obawie, że szczepionki trzeba będzie utylizować, odsyłają je do ARM.
Źródło Polityka.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU