Aleksandra Dulkiewicz stale otrzymuje anonimowe groźby. Wiele z takich spraw prokuratura umarza.
Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, nie może czuć się bezpiecznie. Regularnie otrzymuje anonimowe groźby w różnej formie. Z tego powodu Dulkiewicz ma przydzieloną stałą ochronę osobistą.
– Nie ma żadnych terminów, do kiedy prezydent będzie korzystać z ochrony. Wyznacznikiem będzie liczba gróźb i prowadzonych spraw – komentuje rzecznik prezydent Gdańska, Daniel Stenzel.
A z tymi sprawami jest różnie. Jak opisuje „Wyborcza”, prokuratura umarza wiele ze śledztw. W jednym z przypadków, gdy do Dulkiewicz trafił mail z przerobionymi fotografiami – jedna przedstawiała prezydent w nazistowskim hełmie – śledztwo zakończono, gdyż czyn „nie wymagał objęcia ściganiem z urzędu z uwagi na brak interesu społecznego”. Po zażaleniu sąd nakazał prokuraturze ponowne zajęcie się sprawą, ale i tym razem śledztwo umorzono. Uzasadnienie? Mail ze zdjęciami został wysłany wieczorem, a więc… po godzinach pełnienia obowiązków zawodowych przez Dulkiewicz.
– W tym stanie rzeczy nie można uznać, aby do skierowania zniewagi doszło podczas pełnienia przez funkcjonariusza publicznego (…) obowiązków służbowych – brzmi absurdalne uzasadnienie.
Inna ze spraw, którą przypomina “Wyborcza”, dotyczy hejterskiego wpisu na Twitterze. Tym razem dochodzenie przerwano z powodu „konieczności oczekiwania na realizację wniosku o międzynarodową pomoc prawną skierowaną do organów USA” (w Stanach Zjednoczonych znajdują się serwery Twittera). Kolejny przypadek – telefon od mężczyzny, który powiedział, że Dulkiewicz „już może nie być prezydentem lada moment” – zakończył się umorzeniem, mimo że dzwoniącego udało się zidentyfikować. Prokuratura uznała, że „mówił spokojnym głosem” i „bez wulgaryzmów”, a zadzwonił, gdyż „nie podobała mu się organizacja obchodów rocznicy 1 września 1939 roku”. Mężczyzna sam przyznał, że wykonał telefon, gdyż „zgłupiał, oglądając Wiadomości”.
Jak zauważa „Wyborcza”, spośród 30 tego typu spraw, śledztwo doprowadzono do końca tylko w nielicznych przypadkach. Jedno z nich dotyczy osoby, która pochwalała zabójstwo Pawła Adamowicza.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU