Donald Trump nie odpuszcza. Domaga się, by amerykański Sąd Najwyższy unieważnił głosowanie w Pensylwanii. Czy ustępujący prezydent USA realnie wierzy, że uda mu się pozostać na stanowisku?
Zaprzysiężenie Jego Bidena zaplanowane jest na 20 stycznia. Jeżeli zwolennicy Donalda Trumpa liczyli, że elektorzy zaskoczą i zagłosują wbrew wynikom wyborów w poszczególnych Stanach, to zawiedli się. Biden wygrał 306 do 232 i oficjalnie został wybrany nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Z wynikiem wyborów od początku nie mógł pogodzić się Trump. Gdy stało się jasne, że przegra, zaczął rzucać oskarżeniami o sfałszowanie głosowania. Jego rozpaczliwy tweet „STOP THE COUNT” przeszedł do historii amerykańskiej polityki.
Wygląda jednak na to, że Trump i jego ekipa nie odpuszczają w staraniach, by unieważnić wynik wyborów. Nie zniechęca ich 60 przegranych spraw – w niedzielę do Sądu Najwyższego trafił wniosek, by utrącić werdykty sądu w Pensylwanii. Chodzi o sprawę głosowania korespondencyjnego i obserwatorów wyborczych. Ekipa Trumpa argumentuje, że werdykty pozwoliły uwzględnić 2,6 nieważnych głosów. Pensylwania ma 20 głosów elektorskich – nawet jeżeli jakimś cudem Sąd Najwyższy podejmie się ingerencji w proces wyborczy, to jest to niewystarczająca liczba do podważenia wyników.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU