Najszybsze newsy na świecie tylko w TVP
Inicjatorka strajków kobiet zakaziła się koronawirusem. Marta Lempart 14 grudnia wykonała test na obecność COVID-19. Wynik badań laboratoryjnych okazał się pozytywny. Zanim liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet upubliczniła tę wiadomość, TVP INFO jak pierwsze podało na swoim portalu informację o jej stanie zdrowia. Wcześniej Marta Lempart spotkała się w Brukseli z Donaldem Tuskiem, by zachęcić unijnych liderów do jak najszybszej reakcji wobec rządzących Polską, więc w telewizji rządowej od razu pojawiły się komentarze, że wirusa przywiozła z Belgii. Ponadto portal TVP INFO przypomniał opinie swoich ekspertów, którzy odradzali gromadzenie się w manifestacjach w czasie pandemii. Pani Lempart zdementowała te rewelacje, twierdząc, że bliska osoba z jej rodziny we Wrocławiu jest zakażona koronawirusem. Postawiła też istotne pytanie, które na razie pozostaje bez odpowiedzi: „I teraz pytanie za 100 punktów: jak bezpieczne są w Polsce dane o stanie zdrowia wszystkich osób poddających się państwowemu testowi na koronawirusa, skoro funkcjonariusze PiS udający dziennikarzy dowolnie je sobie biorą z państwowej bazy? I bez kozery publikują?” Nie da się ukryć, że telewizja musiała otrzymać dane wrażliwe bezpośrednio od SANEPID-u. I co na to minister zdrowia i główny inspektor sanitarny? Wszystko w porządku?
Sukces polskiej dyplomacji
Szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau ogłosił nowy sukces swojego resortu. Otóż w styczniu 2021 roku ma to nastąpić, po dziesięcioletniej przerwie, ponowne otwarcie polskiej ambasady w Ułan Bator. Jakby ktoś nie pamiętał z lekcji geografii – chodzi o stolicę Mongolii. Minister ogłosił na Twitterze, że: „To ważny i bardzo potrzebny krok w naszych coraz bliższych relacjach Polski z Mongolią. Polska dyplomacja jest coraz aktywniejsza w Azji.” Entuzjazmował się tak, jakbyśmy co najmniej podpisali kontrakt z Chinami na produkcję parasoli dla każdego Chińczyka. A kolejnym sukcesem polskiej dyplomacji będzie zapewne otwarcie nowej ambasady w San Escobar…
Reasumpcja na prośbę szefa
W czwartek 17 grudnia, tuż przed północą, podczas głosowania nad jedną z ustaw. Niestety, wynik nie był po myśli Zjednoczonej Prawicy. Wtedy do marszałek Sejmu Elżbiety Witek podszedł wicepremier Piotr Gliński i nieco za głośno przemówił. Otóż sejmowe kamery zarejestrowały jego słowa: „Elżbieta, jest prośba od szefa, żeby zrobić przerwę, bo chyba reasumpcję trzeba będzie zrobić”. Pani Marszałek Sejmu pokornie i z uniżeniem ogłosiła dziesięciominutową przerwę, a po niej poinformowała, że grupa posłów złożyła wniosek o reasumpcję głosowania. Wniosek został przyjęty, więc głosowanie powtórzono. Tym razem pełny sukces i mobilizacja: 234 posłów za, 220 – przeciw. Coś kogoś dziwi?
Jak to nazwać?
Minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił, że rząd wprowadza „kwarantannę narodową” od 28 grudnia 2020 do 17 stycznia 2021. „Narodową kwarantannę” premier Morawiecki zapowiadał już w listopadzie informując jednak, że będzie wdrożona, jeśli średnia liczba nowych zakażeń z siedmiu dni przekroczy 70-75 przypadków na 100 tysięcy mieszkańców, a w grudniu liczba odnotowanych przypadków była znacznie niższa. Z kolei w piątek zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel ocenił, że minister Niedzielski: „być może nie był w stu procentach precyzyjny”, bo według niego „jesteśmy jeszcze przed narodową kwarantanną” a premier miał na myśli „rozszerzony etap solidarności”. Natomiast Marek Suski, znany ze swego potencjału intelektualnego i wiedzy eksperckiej, stwierdził: „Różnie to można nazywać. My mówimy ‘kwarantanna narodowa’, ale nazwa pochodzi od premiera.” No to jak ma to określić zwykły obywatel, żeby nie zapisywać nazwy samymi gwiazdkami?
Zamykamy… Otwieramy… Zamykamy…
W czwartek, 17 grudnia minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił wprowadzenie kwarantanny narodowej w Polsce. Ta obowiązywać będzie od 28 grudnia 2020 roku do 17 stycznia 2021 roku. Oznacza to liczne obostrzenia w kraju. W związku z wprowadzeniem kwarantanny narodowej w Polsce wprowadzone zostają nowe obostrzenia. Część dotychczas funkcjonujących przepisów zostanie zaostrzona. Ponowne ograniczenie funkcjonowania galerii handlowych – zamykamy dopiero co otwarte galerie handlowe. Do hotelu też już zwykły obywatel służbowo się nie zamelduje. Infrastruktura sportowa dostępna tylko w ramach sportu zawodowego. Otwarte dopiero co, na osobiste życzenie PAD stoki narciarskie, ku jego rozpaczy, znów zamknięte. Dziesięciodniowa kwarantanna dla przyjeżdżających do Polski transportem zorganizowanym, ale już własnym samochodem – niekoniecznie. Zmykamy, otwieramy, zamykamy i tak da capo…
Godzina policyjna bez stanu wojennego? Tylko w Sylwestra!
Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało niepowtarzalną atrakcję dla wszystkich w Sylwestra. Polegać ona będzie na zakazie przemieszczania się 31 grudnia od godziny 19 do 6 rano w Nowy Rok. Skomentował to senator klubu PiS Jan Maria Jackowski: „Według wielu konstytucjonalistów tego typu ograniczenie naszej wolności wymaga wprowadzenia stanu klęski żywiołowej i tylko w takiej sytuacji można ograniczyć przemieszczanie się ludzi. Pytanie, na jakiej podstawie prawnej będzie to wprowadzone.” W związku z tym pan senator skierował do premiera interpelację. A my możemy strzelać petardami z balkonów i własnych ogródkach, a odwiedzać znajomych wyłącznie poprzez kanały, w końcu nie na darmo jesteśmy potomkami powstańców warszawskich i żołnierzy wyklętych. Damy radę.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU