Zbigniew Ziobro bierze się za wolność słowa w Internecie. Podczas wczorajszej konferencji prasowej przedstawił założenia swojego projektu. – Chcemy wyważyć pomiędzy wolnością debaty publicznej, naruszaniem czyichś dóbr – zapewnił minister sprawiedliwości.
Czy minister sprawiedliwości i prokurator generalny weźmie się za kontrolowanie internetu? Na czwartkowej konferencji prasowej Zbigniew Ziobro i Sebastian Kaletą przedstawili propozycję projektu o ochronie wolności słowa w sieci. Zdaniem lidera Solidarnej Polski są w Polsce środowiska, które „padają ofiarami ideologicznych zapędów cenzorskich” tylko dlatego, ponieważ „wyrażają poglądy i odwołują się do wartości, które są nieakceptowalne z punktu widzenia środowisk wywierających coraz mocniejszy wpływ na funkcjonowanie mediów społecznościowych”.
Ziobro zapewnia, że założeniem ustawy jest takie eliminowanie niewłaściwych treści, by uniknąć cenzury. Porównał projekt swojego resortu do rozwiązań stosowanych w Niemczech czy we Francji. Zdaniem ministra sprawiedliwości tamtejsze metody prowadzą do „eliminowania treści z internetu poza jakąkolwiek kontrolą”. Jego zdaniem oznacza to cenzurę, „która ma na celu ograniczenia swobody debaty demokratycznej”.
W Polsce ma być inaczej. Ziobro zapewnia, że wolność dyskusji i debaty publicznej „nie powinna być ograniczania na podstawie decyzji jakiegokolwiek organu”, a kluczem jest wyważenie między naruszeniem dóbr osobistych a ową wolnością debaty. Co ciekawe, Ziobro twierdzi, że nie chce nadawać ministrowi sprawiedliwości – czyli sobie – kompetencji decydowania, jakie treści miałyby być eliminowane z Sieci.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU