Moim zdaniem [opozycja] jest gotowa do przejęcia władzy. To są ludzie ugrupowania, które już rządziło, współtworzyli rządy, programy czy reformy. Mają w sobie odpowiedzialność i wbrew pozorom wiele się nauczyli także przez ostatni czas. Niemniej, wszyscy musimy zdawać sobie sprawę, że ciężkie czasy dopiero przed nami, a to, co było, już nie wróci – z politolożką, dr Anną Materską – Sosnowską o protestach i obecnej sytuacji politycznej w kraju rozmawia Michał Ruszczyk.
Michał Ruszczyk: Od ponad miesiąca trwają protesty w obronie praw kobiet, które dość płynnie przechodzą w pokojowe demonstracje antyrządowe. W trakcie tych tygodni dość wyraźnie zmieniła się postawa policji wobec demonstrantów. Najkrócej mówiąc – obserwujemy postępującą brutalizację zachowań policji, szczególnie w stosunku do kobiet. Z czego to, Pani zdaniem, wynika? Czy jest to tylko rezultat zaleceń prezesa PiS-u i zarazem wicepremiera Kaczyńskiego? Czy też raczej wynika z czegoś, co można nazwać „polską kulturą macho”?
Anna Materska-Sosnowska: Nie doszukiwałabym się elementów kulturowych, tylko bardziej wpływu decyzji osób, które są odpowiedzialne za policję. Nie tylko Kaczyńskiego, ale przede wszystkim Kamińskiego, którzy podjęli taką decyzję co do protestów. To znaczy silnej i sprawczej policji, która ma się nie godzić na takie demonstracje.
W czasie protestu z okazji 102 rocznicy uzyskania przez Polki praw wyborczych policja weszła na teren jednego z wydziałów Politechniki Warszawskiej. Czy Pani zdaniem policja zacznie teraz nagminnie naruszać autonomię uczelni tak, jak robiła to w roku 1968?
To jest najprostsze skojarzenie, które często występuje. Nie umiem na to w pełni odpowiedzieć, gdyż z jednej strony była to Politechnika Warszawska, a z drugiej podobna sytuacja była na Uniwersytecie Jagiellońskim. Autonomia uczelni w tym konkretnym przypadku została naruszona. Pytanie zasadnicze, które w tym miejscu należy postawić to takie, czy wynika to z tego, że w czasie tych demonstracji uczestniczą policjanci, którzy są spoza Warszawy? Co i tak jest słabym argumentem, gdyż budynki uczelni mają tablice i informacje, że są tam takie czy inne wydziały. Obserwowałabym tę sytuację i mimo wszystko na razie byłabym powściągliwa w wyciąganiu wniosków.
Czy, Pani zdaniem, ten rząd obalą kobiety i młodzież?
To nie jest takie proste, dlatego że te demonstracje jako siła społeczna są bardzo wyraziste i gromadzą ogromną ilość ludzi od wielu lat. Z badań wynika, że 70% ankietowanych popiera protesty, a 14% brało w nich udział. Natomiast pytanie zasadnicze, jaka będzie dalej ich dynamika i jak za jakiś czas będzie wyglądała sytuacja polityczna w kraju? Trudno powiedzieć, co może być ostatnim kamykiem, który przeleje czarę goryczy i przyczyni się do obalenia rządu. Z prostego powodu po pięciu latach, a zwłaszcza w czasie pandemii, pojawiło się bardzo dużo problemów i trudno powiedzieć, czy kluczową kwestią będą prawa kobiet czy może za chwilę sprawy bytowe.
Ogólnopolski Strajk Kobiet postuluje dymisję rządu. PiS w sondażach gwałtownie traci poparcie. W Zjednoczonej Prawicy trwa walka buldogów pod dywanem. Jakie są, Pani zdaniem, szanse na wcześniejsze wybory parlamentarne?
Moim zdaniem pytanie o przedterminowe wybory jest przedwczesne, gdyż upłynął dopiero rok od poprzednich wyborów. Natomiast to, że teraz pojawiają się głosy o wcześniejszych wyborach, to nie jest kwestia układanki parlamentarnej, tylko dynamika sytuacji wewnętrznej i zewnętrznej. W związku z tym trudno dziś powiedzieć, czy takie wybory będą. W obecnej sytuacji politycznej, kiedy PiS ma swojego prezydenta i jeszcze większość w Sejmie, nie ma żadnych przesłanek do ogłoszenia takich wyborów, trudno także przeprowadzić to od strony opozycji.
Czysto hipotetycznie, jeśli doszłoby do przedterminowych wyborów, to jak może zostać przekomponowana polska scena polityczna?
To zależy od terminu, bo jeżeli wybory odbędą się na wiosnę przyszłego roku, w co wątpię, to sytuacja będzie wyglądała inaczej, niż kiedy odbędą się za trzy lata.
Dlaczego?
Na polskiej scenie politycznej, może powstać jeszcze wiele ruchów politycznych w tym czasie, a nie wiemy też jaką drogę wybierze Ogólnopolski Strajk Kobiet. To znaczy, czy przekształci się w partię czy w pewnym sensie zasili inne formację, które są obecne na scenie. Nie wiemy też, co będzie ze Zjednoczoną Prawicą, bo jeżeli będzie musiała oddawać władzę w wyborach przedterminowych, to projekt ten może się rozlecieć lub też odbudować swój mandat. Nie wiemy również, co z Lewicą, PSL i Platformą Obywatelską a tym bardziej z KO, a jeszcze jest Ruch Hołowni, a więc jest bardzo dużo zmiennych, żeby o nich mówić. Sondaże, które są nie pokazują rewolucji na scenie politycznej.
W kontekście obecnej sytuacji politycznej, czy można powiedzieć, że dziś feministki cieszą się większym poparciem niż kilkanaście lat temu?
Moim zdaniem tak, gdyż nastąpiła liberalizacja światopoglądu polskiego społeczeństwa na wiele kwestii i te protesty to pokazują. Poza tym one jasno pokazują, jak łamane są prawa kobiet albo przynajmniej nieprzestrzegane, a także, z jakimi nierównościami ciągle mamy do czynienia.
W kontekście protestów i działań policji nasuwa się pytanie, czy bezkrwawa rewolucja – taka jak w 1989 – jest jeszcze możliwa?
Rewolucje na świecie dzieją się cały czas. Ta w 1989 była specyficzna i wynikała z kompromisu, który dzisiaj nie jest możliwy, gdyż obecna władza daje do zrozumienia, że nie zamierza oddać władzy. Natomiast nie wiem, czy powinniśmy też mówić o tego typu rewolucji, zwłaszcza że, mimo wszystko, jesteśmy w badaniach na liście państw demokratycznych. Owszem, procesy demokratyczne i instytucje uległy destrukcji w wyniku działań władzy, ale nie zmienia to faktu, że te narzędzia demokratyczne oraz instytucje jeszcze są. Czy są możliwe przełomy? Tak, ale należy pamiętać, że oprócz protestów ulicznych są jeszcze, tak jak już powiedziałam, narzędzia demokratyczne, z których trzeba skorzystać. Na razie nic nie zapowiada, żeby PiS nie miało przeprowadzić wyborów za 3 lata.
OKO.Press opublikowało niedawno sondaż, z którego wynika, że wyborcy opozycji nie wierzą, że partie opozycyjne poradzą sobie z rządzeniem po przejęciu władzy. Co Pani o tym sądzi i jaka powinna być odpowiedź opozycji na taki sondaż?
Trudno mi powiedzieć, gdyż nie znam dokładnie tego sondażu. Na pewno oczekiwania części społeczeństwa są ogromne, a może wcale nie tak bardzo duże, tylko zwyczajnie opozycja potrzebuje lidera i programu, pokazania alternatywy, to jest tylko i aż.
Czy opozycja jest gotowa do ewentualnego przejęcia władzy?
Tak, moim zdaniem jest gotowa do przejęcia władzy. To są ludzie ugrupowania, które już rządziło, współtworzyli rządy, programy czy reformy. Mają w sobie odpowiedzialność i wbrew pozorom wiele się nauczyli także przez ostatni czas. Niemniej, wszyscy musimy zdawać sobie sprawę, że ciężkie czasy dopiero przed nami, a to co było już nie wróci.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU