Co o podejściu polskich polityków do seksualności uważa jeden z największych autorytetów w tej dziedzinie w Polsce? Prof. Zbigniew Lew-Starowicz dzieli prawicowych polityków na trzy grupy.
Kilka dni temu na gejowskiej seksimprezie w Brukseli przyłapano węgierskiego europosła Józsefa Szájera. Polityk Fideszu znany był ze swoich konserwatywnych poglądów, na Węgrzech ma opinię homofoba. Sprawa wywołała szerszą refleksję na temat hipokryzji polityków i ich podejścia do seksualności.
Seksuolog prof. Zbigniew Lew Starowicz w rozmowie z „Faktem” zauważa, że najbardziej specyficzne podejście do seksualności mają politycy prawicowi, konserwatywni. Dzieli ich na trzy grupy. Pierwsza z nich to politycy uczciwi, wyznający określone poglądy i realizujący je w praktyce. Druga – cynicy, którzy głoszą konserwatywne poglądy po to, by pozostać u władzy. Trzecia grupa, do której należy Szájer, to hipokryci, ukrywający swoją prawdziwą tożsamość przed światem zewnętrznym i udają obrońców konserwatywnych wartości.
– W rzeczywistości są homofobami, mają sado-masochistyczne, psychopatyczno-seksualne skłonności. Prowadzą głośną krucjatę antyseksualną. Występują przeciwko seksowi. A to wynika z ich ukrytych obsesji – tłumaczy „Faktowi” prof. Lew-Starowicz.
Ekspert wyjaśnia też, dlaczego w Polsce homoseksualni prawicowi politycy ukrywają swoją prawdziwą orientację.
– My mamy ciągłe zawirowania na politycznej scenie, a na dodatek jesteśmy bardzo katolickim krajem z olbrzymimi wypływami Kościoła. Politycy bardzo się liczą z Episkopatem. Stąd mają więcej zahamowań niż ich koledzy na Zachodzie i bardziej ukrywają się ze swoimi preferencjami seksualnymi – tłumaczy seksuolog.
Źródło: Fakt
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU