Wywołany pandemią kryzys gospodarczy nie powstrzyma rządu przed wprowadzeniem nowych podatków i podwyżek w przyszłym roku. Mateusz Morawiecki tłumaczy, że pomoże to… ratować podatników.
Czeski rząd zdecydował się na poważne zmiany w podatkach – nasi południowi sąsiedzi doczekali się obniżki danin. Z jednej strony czeski budżet straci część wpływów z tytułu podatków dochodowych, ale tamtejsze władze spodziewają się wzrostu konsumpcji i aktywności zawodowej obywateli. Ogólnie rzecz biorąc – rząd z Pragi chce, by w obliczu kryzysu Czesi mieli więcej pieniędzy, by nie hamować gospodarki.
O podatników postanowił zadbać też polski premier, Mateusz Morawiecki. Jednak nasz rząd obrał zupełnie inną drogę. Zdaniem polskich władz obywateli uratuje… wprowadzenie dodatkowych podatków i podwyżek. Logika jest prosta – zamiast zostawić pieniądze w naszych kieszeniach, rząd otrzyma je w podatkach i być może wypłaci komuś w formie kolejnych tarcz (albo zmarnuje na wybory-widmo). Zaplanowane nowości wejdą w życie zgodnie z planem, od przyszłego roku.
– Państwo polskie ma i będzie miało środki na ratowanie najbardziej zagrożonych branż, a właśnie w ogromnej większości z podatków polskich podatników ratujemy gospodarkę i branże, które są w najgorszym położeniu – stwierdził Mateusz Morawiecki na jednej z konferencji prasowych.
I tak w 2021 wejdzie w życie między innymi tzw. podatek cukrowy czy opłata od popularnych „małpek”, czyli alkoholu sprzedawanego w małych butelkach. Kontrowersje wzbudzają też zmiany w opodatkowaniu spółek komanadytowych. Na pewno wszystkie te podwyżki będzie lżej płacić ze świadomością, że to wszystko z troski rządu o obywatela. Przecież taki podatek cukrowy, jak przypomniał sam Morawiecki, został wprowadzony, by „zachęcać do zdrowego trybu życia”.
Źródło: Business Insider
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU