Polityka i Społeczeństwo

Milczenie Beaty Szydło ws. prawa aborcyjnego nie jest przypadkiem. Była premier ma bardzo poważny plan

Szczyt hipokryzji Beaty Szydło. Była premier ma Polaków za idiotów?
fot. flickr/KRPM

Protesty kobiet po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji trwają od kilku tygodni. Co ciekawe, wciąż nie zareagowała jedna z najważniejszych osób w PiS – Beata Szydło. Postawa byłej premier nie jest przypadkowa, ma ona w tym swój cel.

Mogłoby się wydawać, że skoro PiS walczy ze strajkiem kobiet, to właśnie kobiety z tej partii powinny głosić rządowy przekaz. Tymczasem najważniejsze przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy raczej nie biorą czynnego udziału w sporze. Milczy choćby Beata Szydło, najważniejsza kobieta w PiS, ciesząca się ogromnym zaufaniem i poparciem zwolenników rządu. Postawa obecnej europosłanki nie jest jednak przypadkowa. Jak się okazuje, Szydło nie chce zaszkodzić swoim szansom na prezydenturę.

Motywacja Szydło jest prosta. Ona chce być prezydentem po Andrzeju Dudzie. Ma taki plan i do tego dąży. Wypowiadanie się teraz w sprawie aborcji do niczego jej nie jest potrzebne i może jej tylko zaszkodzić. Marząc o prezydenturze musi mieć potencjał na 51 proc. poparcia – mówi w rozmowie z portalem Gazeta.pl jeden z polityków PiS.

Opowiadanie się za jedną ze stron w tak delikatnej sprawie, jak zmiana kompromisu aborcyjnego, zaszkodziłaby Beacie Szydło w ewentualnej kampanii. Była premier nie chce zniechęcić do siebie ani tej części elektoratu, która dąży do zakazu aborcji, ani – przede wszystkim – ludzi, którym zależy na utrzymaniu kompromisu. I ma ona świadomość, że gdyby oficjalnie poparła radykałów z obozu Kai Godek, jej sondaże z miejsca spadłby do poziomu, z którego nie ma sensu nawet zaczynać walki o prezydenturę. Z kolei przedstawienie zbyt „liberalnego” podejścia zniechęci do niej większą część tradycyjnego elektoratu PiS.

Najlepiej więc milczeć – milczenie ciężej wypomnieć w kampanii, niż kontrowersyjne słowa. Szydło ma ten komfort, że jej obecne stanowisko europosła nie wymaga od niej interwencji. Może przyglądać się z Brukseli, jak sprawę załatwiają politycy PiS na miejscu. I może nawet temu, jak szanse na prezydenturę traci potencjalny rywal w walce o Pałac Prezydencki – Mateusz Morawiecki.

Źródło: Gazeta.pl

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie