Beata Kempa przechodzi do kontrataku. Szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów złożyła doniesienie do prokuratury, o to, że została pomówiona przez Platformę Obywatelską o udział w tuszowaniu sprawy tragicznej śmierci Igora Stachowiaka, jak i wpływanie na awans zawodowy policjantów z tą sprawą związanych.
Zawiadomienie dotyczy, między innymi, wypowiedzi posła PO Borysa Budki, który żądał ustalenia, czy Kempa odwiedziła wrocławskich policjantów po emisji reportażu w TVN24, dotyczącego okoliczności zdarzenia.
Tragiczna historia Igora Stachowiaka wydarzyła się dokładnie rok temu. Całą Polskę wstrząsnął los młodego chłopaka, który został skatowany na śmierć na komisariacie policji we Wrocławiu. Sprawa odżyła na nowo w związku z wstrząsającymi ustaleniami reporterów śledczych Superwizjera, zgodnie z którymi Stachowiak został wielokrotnie potraktowany paralizatorem w toalecie komisariatu, mimo że był w tym czasie skuty.
Skandaliczne są zarówno okoliczności samej tragedii, jak i brak poniesienia odpowiedzialności przez winnych oraz zamiatanie całej sprawy pod dywan. Dziś już wiemy, że Igor Stachowiak nie spadł z krzesła, ani nie pobił się sam. Przez rok policjanci, którzy tak karygodnie zachowali się w łazience komisariatu policji przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu, byli całkowicie bezkarni, choć już w czerwcu zeszłego roku wiadomo było, że niewinni nie są. Wygląda na to, że niewidzialna ręka bliżej nieokreślonego układu chroniła przed odpowiedzialnością zarówno ich, jak i ich bezpośrednich przełożonych.
Posłowie Platformy Obywatelskiej chcąc rozpracować sposób działania tej wzajemnej siatki powiązań, zapowiedzieli szereg czynności nastawionych na ustalenie roli Beaty Kempy w tej sprawie. Chcą ustalić dlaczego efektem narady w siedzibie PiS, która odbyła się dzień po emisji materiału w Superwizjerze w TVN24, był pilny wyjazd minister Kempy do Oleśnicy. Dlaczego osoba, która pełni zupełnie inne role w rządzie, była jedynym przedstawicielem władzy, który pojechał w poniedziałek na Dolny Śląsk, by spotkać się z przedstawicielami policji. Wiemy już, że osoby odpowiedzialne za śmierć Igora Stachowiaka powiązane są z komendą policji w Oleśnicy. To właśnie stamtąd awansowali “za czasów PiS” na stanowiska dolnośląskiego komendanta wojewódzkiego oraz na szefa komendy miejskiej.
Okazuje się jednak, że Kempa zamiast udzielić rzetelnych odpowiedzi na zadane pytania, woli kąsać. Taktyka obrony przez atak jest stara jak świat. Zapewne dlatego szefowa KPRM liczy na powodzenie swoich działań.
Niestety wygląda na to, że Beata Kempa sama zastawiła na siebie pułapkę. Postępowanie przed prokuraturą prowadzone będzie w celu ustalenia, czy posłowie PO wyczerpali znamiona czynu zabronionego. Nie może być jednak mowy o pomówieniu, jeżeli zarzut podnoszony publicznie jest prawdziwy.
Zgodnie z art. 213 Kodeksu Karnego:
1. Nie ma przestępstwa określonego w art. 212 § 1, jeżeli zarzut uczyniony niepublicznie jest prawdziwy.
§ 2. Nie popełnia przestępstwa określonego w art. 212 § 1 lub 2, kto publicznie podnosi lub rozgłasza prawdziwy zarzut:
1) dotyczący postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub
2) służący obronie społecznie uzasadnionego interesu.
Beata Kempa jest osobą pełniącą funkcję publiczną, a co za tym idzie nie przysługuje jej taka sama ochrona jak osobie prywatnej. Z kolei zastosowanie spójnika logicznego lub oznacza, że posłom PO wystarczy wykazać jedną z dwóch okoliczności wyłączających odpowiedzialność. Wystarczy wykazanie, że rozgłaszany zarzut jest prawdziwy.
Kempa naraża się zatem na to, że politycy Platformy w toku postępowania będą musieli udowodnić prawdziwość stawianych jej zarzutów. Mogą oni zresztą nie mieć innej opcji, gdyż w postępowaniu o zniesławienie ciężar dowodowy ciąży właśnie na oskarżonych. Jeżeli Borysowi Budce i spółce uda się wykazać, że stawiane przez nich zarzuty są prawdziwe, to z automatu wygrywają sprawę, a to z uwagi, że Beata Kempa jako osoba publiczna nie korzysta z takiego samego zakresu ochrony jak zwykły obywatel, nie angażujący się w politykę. Równie dobrze Budka może udowodnić, że badanie całej sprawy służy obronie społecznie uzasadnionego interesu. W takim wypadku również werdykt będzie dla posła PO korzystny.
Wygląda na to, że szefowa KPRM uciekła z deszczu pod rynnę. Dziś już wiemy, że Kempie nie zależy na wyjaśnieniu jej udziału w sprawie śmierci Igora Stachowiaka. Wygląda jednak na to, że pani minister niedopatrzenie zaserwuje sobie jednak dokładnie taki spektakl. Być może Kempa liczyła, że rozgłos medialny, związany ze złożeniem samego zawiadomienia, pozwoli jej na odbudowę wizerunku. Wygląda na to, że sprawa łatwo może się jednak wymknąć spod kontroli…
fot. flickr/Sejm RP
źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU