Joe Biden wygrał wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, ale nie wszyscy akceptują jeszcze zmianę w Białym Domu. O ile większość tych głosów nie ma większego znaczenia, o tyle postawa pewnej urzędniczki może już być problemem.
Mowa o pani Emily Murphy, szefowej GSA, która zarządza w Waszyngtonie administracją budynków federalnych. Urzędniczka uznała, że zwycięstwo Bidena nie jest jeszcze potwierdzone, więc nie może udzielić jego ekipie dostępu do rządowych budynków i funduszy.
Jak pisze na portalu Politico.eu Alex Thomson, sprawa jest dość poważna, ponieważ pani Murphy może skutecznie paraliżować proces przejęcia władzy przez ekipę Bidena. Póki nie uzna jego wyboru, zespół prezydenta-elekta nie ma dostępu do funduszy rządowych, nie może też kontaktować się z agencjami federalnymi, nie może więc wdrażać zmian w administracji. W sobotę Murphy oświadczyła, że „rozstrzygnięcie nie zostało jeszcze dokonane, a GSA i jej administratorka będą nadal przestrzegać prawa i spełniać wszystkie jego wymogi”.
Ekipa Joe Bidena wzywa urzędniczkę do rozpoczęcia procesu przekazania władzy.
– Teraz, gdy Joe Biden został w sposób niezależny ogłoszony zwycięzcą, oczekujemy, że administratorka GSA szybko uzna Joe Bidena i Kamalę Harris za prezydenta-elekta i wiceprezydenta-elekta – powiedział rzecznik zespołu Bidena. – Bezpieczeństwo narodowe i interesy gospodarcze Ameryki zależą od tego, czy rząd federalny jasno i szybko zasygnalizuje, że administracja Stanów Zjednoczonych szanuje wolę narodu amerykańskiego i zaangażuje się w płynne i pokojowe przekazanie władzy.
Źródło: Onet
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU