Andrzej Rzepliński, były szef Trybunału Konstytucyjnego (TK), udzielił wywiadu Robertowi Mazurkowi. W tym nazwał ponoć protestujących w Polsce ludzi “hołotą”. Tyle że twierdzi, że wcale tak nie było…
Kto ma rację?
Wszystko zaczęło się od wywiadu, jaki ukazał się na łamach “Dziennika Gazety Prawnej”. Robert Mazurek rozmawiał z prawnikiem, byłym sędzią Trybunału Konstytucyjnego, prof. Andrzejem Rzeplińskim, nt. obecnej sytuacji w Polsce.
– A myśli pan, że hołota francuska zachowuje się inaczej? A hołota amerykańska jest inna? – zapytał Rzepliński Mazurka.
– Nazywa pan tych ludzi hołotą? – zapytał profesora, który odparł: “nazwijmy ich awanturnikami”, co potwierdził ponoć potem w czasie autoryzacji tekstu.
Rozmowa wywołała kontrowersję. Władysław Frasyniuk stwierdził, że sędzia “napluł właśnie w twarz wszystkim, którzy walczyli na ulicach w obronie TK”.
Rzepliński napluł właśnie w twarz wszystkim, którzy walczyli na ulicach w obronie TK. Drodzy Państwo esteci, jeśli dziś nie wesprzecie protestujących, do hasła „Wypierdalać” dopiszemy „wszyscy”. Dość tych dylematów!
— Władysław Frasyniuk (@WFrasyniuk) October 30, 2020
To tak nie było…
Rzepliński twierdzi, że jego słowa przekręcono.
– Przede wszystkim nie nazwałem “hołotą” uczestników ostatnich polskich protestów. Użyłem tego określenia wobec plądrujących sklepy czy palących samochody demonstrantów we Francji i USA. Nie odnosiłem tych zachowań do uczestników polskich protestów po “wyroku” TK w sprawie zgodności z Konstytucją przepisów ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 7 stycznia 1993 – pisze teraz prawnik.
– Mój krytyczny stosunek do demonstracji przed kościołami i wulgarnego języka w czasie demonstracji został wyzyskany do stworzenia wrażenia, że potępiam polskie kobiety i protestujących w tych demonstracjach, co jest niezgodne z prawdą – dodaje i zapewnia, że “nigdy nie stanąłbym po stronie innej niż obywateli. Bo jestem wiernym Konstytucji prawnikiem. I jestem mężem, ojcem i dziadkiem świetnych kobiet.”
Sam Mazurek utrzymuje jednak coś innego: określenie protestujących “hołotą” jak najbardziej miało paść z ust sędziego.
– Szanowni Państwo, Tak, Prof. Andrzej Rzepliński podczas rozmowy dla DGP nazwał protestujących w Polsce „hołotą”. Mam to nagrane – tłumaczy i dodaje, że jest gotowy nawet na proces sądowy, w czasie którego przedstawi nagranie.
1) Szanowni Państwo,
Tak, Prof. Andrzej Rzepliński podczas rozmowy dla DGP nazwał protestujących w Polsce „hołotą”. Mam to nagrane.– To jest hołota? Nazywa pan tych ludzi tu hołotą?
– Tak.
– I zostawi pan to w autoryzacji?
– (ciszej, potakując): Tak.— Robert Mazurek (@wina_Mazurka) October 30, 2020
2) Podczas autoryzacji Pan Profesor – mimo obietnicy – poprosił, by zamienić „hołotę” na „awanturników”. Zgodziłem się.
— Robert Mazurek (@wina_Mazurka) October 30, 2020
3) Jeśli Pan Profesor Rzepliński zdecyduje się mnie pozwać, to przedstawię nagranie rozmowy, świadków i wydam oświadczenie wyjaśniające szczegóły rozmowy, maile etc. Mam to wszystko udokumentowane.
Na tym kończę ten wątek, komentował niczego nie będę.— Robert Mazurek (@wina_Mazurka) October 30, 2020
Źródło: Twitter, pudelek.pl, Dziennik Gazeta Prawna
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU