Polityka i Społeczeństwo

Belgia nie dla Ordo Iuris. Kontrowersyjna fundacja wyrzucona z Brukseli

Cezary Wojtkowski

Fundametaliści z Ordo Iuris chcieli szerzyć swoje przesłanie w Belgii. Organizacja Solidarity Action Brussels wzięła sprawy w swoje ręce.

Fundamentalizm Ordo Iuris jest dobrze znany nad Wisłą, ale niekoniecznie w Europie. Skrajnie prawicowa organizacja chciała rozbudować swoją siatkę powiązań na belgijskiej ziemi. W Brukseli, praktycznie pod nosem gmachu Parlamentu Europejskiego oraz siedziby Komisji Europejskiej, ultrakonserwatyści wynajęli biuro.

– Aż do tego tygodnia nie mieliśmy o tym pojęcia. O tym, że ci ludzie założyli biuro w Brukseli, dowiedzieliśmy się z materiału Kongresu Kobiet, który zachęcał do protestów przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Postanowiliśmy działać – mówi “Gazecie Wyborczej” Bartosz Koska, Belg polskiego pochodzenia, działający na rzecz walczącej z dyskryminacją organizacji Solidarity Action Brussels.

Działacze złożyli petycję w której domagali się delegalizacji Ordo Iuris w Belgii. – Nasze władze są szczególnie wyczulone na istnienie organizacji szerzących nietolerancję. Liczę na to, że szybko zajmą stanowisko w tej sprawie – podkreśla Bartosz Koska. Petycję podpisało 500 osób.

Pod biurowcem, w którym fundamentaliści mają siedzibę, belgijscy działacze zorganizowali happening oraz wysłali maile do zarządcy budynku, pytając, czy ich nie kłuje w oczy taki najemca. – Ku naszemu zaskoczeniu dziś przyszła odpowiedź. Ordo Iuris zostało wyrzucone – mówi Wyborczej Koska. Z pisma jakie otrzymali wynika, że umowa została wypowiedziana w związku z zaangażowaniem organizacji w ograniczanie praw kobiet w Polsce.

Źródło Gazeta Wyborcza

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie