Pandemia w Polsce szaleje, gwałtownie wzrasta liczba chorych, brakuje miejsc w szpitalach i personelu medycznego. Rząd i jego media mogą nadal grać w grę „jesteśmy przygotowani”, ale nikt do tej zabawy się nie przyłączy. Błędy władzy widać jak na dłoni.
Zmarnowany czas
Pierwszy, wiosenny lockdown miał dać rządzącym czas na przygotowanie konkretnej strategii w walce z koronawirusem. Dziś widać, że te pół roku zostały koncertowo zmarnowane. Cóż, przecież wirusa „nie trzeba było się bać”, był „w odwrocie”, “Polska poradziła sobie najlepiej w Europie” – rząd mógł się zająć ważniejszymi sprawami: rekonstrukcją rządu czy wojną ideologiczną.
Przed swoją dymisją Łukasz Szumowski zapewniał, że przygotował strategie walki z pandemią na jesień. Ciężko uwierzyć, ale jeżeli tak było, to musiały być one fatalne. Portal OKO.Press postanowił wraz z ekspertami przeanalizować błędy popełnione przez polski rząd w walce z pandemią. Lista zaniedbań jest długa.
Co z testami?
Podstawowy zarzut jest taki, że kluczowe decyzje podejmują politycy. Zdaniem m.in. dra Jerzego Friedigera lepszym rozwiązaniem byłoby powołanie zespołu specjalistów, epidemiologów. Podobnie jak w Szwecji czy Niemczech. Niestety, w Polsce rządzący słuchają tylko tych doradców, którzy przyklaskują ich pomysłom. Niezależni eksperci, z którymi rozmawiało OKO.Press skarżą się na brak chęci konsultacji z rządowej strony.
Inne błędy? To poruszana od początku pandemii przez opozycję kwestia testów. Robimy ich za mało. Immunolog dr Paweł Grzesiowski uważa, że powinno być ich przynajmniej 50-60 tys. dziennie. Mało testów to mniej wykrytych chorych, a za to wiele osób zakażających bez świadomości. A trzeba wziąć pod uwagę, że w ostatnich dniach około 20 procent wykonanych testów daje wynik pozytywny. Liczba chorych zaniżona jest też przez fakt, że nie wszystkie osoby z objawami są kierowane na testy. Aż do 8 października obowiązywała zasada, że test można było przeprowadzić u chorego, u którego występowały na raz 4 objawy koronawirusa.
Problemem jest też to, że na wynik testu czeka się stosunkowo długo – nawet 3 dni. Eksperci chcieliby, aby czas oczekiwania wynosił do 12 godzin. A że jest to możliwe – pokazał przykład Przemysława Czarnka, któremu wykonano droższy test trójgenowy, dzięki czemu otrzymał wynik już po 1,5 godziny.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU