Kontrolowany przez Julię Przyłębską Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja z powodu uszkodzenia płodu jest niezgodna z polską ustawą zasadniczą.
Orzeczenie jest dokładnie takie, jakie miało być, aby Jarosław Kaczyński udobruchał najbardziej skrajnych wyborców prawicy, którzy podważali autentyczność sztandarów PiS dotyczących ochrony życia. Decyzja TK rozpoczyna w Polsce światopoglądową wojnę, której rozmiary i skutki mogą być gigantyczne.
Po pierwsze – lewica dostała do ręki brzytwę, bo wiadomo, że to środowisko nie ma do zaproponowania nic poza sprawami – nazwijmy to – obyczajowymi. Najbardziej prominentni przedstawiciele lewej strony sceny politycznej dawno przestali udawać, że mają cokolwiek do powiedzenia w innych dziedzinach egzystencji.
Po drugie – prawica dostała do ręki brzytwę, ponieważ będzie teraz młotkować obrońców dotychczasowych rozwiązań, którzy nie chcą dać się wpakować w aborcyjną wojnę, ponieważ wiedzą, że na fali, która z tego powstanie doskonale będzie umiał surfować Jarosław Kaczyński.
Dlaczego Jarosław Kaczyński nakazał żonie ambasadora w Berlinie wyciągnąć aborcję z zamrażarki w Trybunale Konstytucyjnym po czterech latach akurat teraz? To proste – epidemia koronawirusa, której nikt w Polsce nie kontroluje, a gdy ktoś bliski umiera, zdajesz sobie sprawę, że 500 zł na dziecko i 300 zł na szkolną wyprawkę w niczym nie pomoże. Prezes Prawa i Sprawiedliwości boi się, że ludzie zaczną odwracać się od jego partii, bo w końcu dostrzegą, że państwo rządzone przez jego partię już pięć lat rozłazi się w szwach, a tekst „PO przez 8 lat…” nikogo już nie interesuje.
Co powinna zrobić opozycja? Podważać legalność decyzji organu obsadzonego przez partyjnych funkcjonariuszy. Lewica powinna ponadto stwierdzić, że sensownego prawa aborcyjnego nie da się uchwalić w tych warunkach politycznych. Platforma zaś powinna jasno powiedzieć, że choć prawo z 1993 roku powinno podlegać dostosowaniu do realiów, a „kompromis aborcyjny” to jedynie przykład politycznej hipokryzji, jest lepsze niż zmiany prawne uchwalane przez radykałów z Ordo Iuris i dyktowane przez Kaję Godek.
Najważniejsze, aby stanowiska formacji opozycyjnych wobec PiS były jasne. Ludzie mogą uszanować wiele, ale na pewno będą gardzić tchórzostwem.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU