W tę branżę decyzje rządu uderzą wyjątkowo, będzie protest. “Nie przeżyjemy kolejnego lockdownu”

17 października wchodzą w życie nowe obostrzenia – między innymi zostaną zamknięte baseny i siłownie w całej Polsce. Dla przedstawicieli branży to ogromny cios, szykowane są protesty.

W czwartek Mateusz Morawiecki poinformował o kolejnych obostrzeniach, jakie wprowadza rząd wobec gwałtownego wzrostu zachorowań na koronawirusa. Elementem planu, który wchodzi w życie 17 października, jest zamknięcie w całej Polsce siłowni i basenów.

Ten pomysł nazywa się „małym lockdownem”. Dla przedstawicieli branży to poważny cios. Siłownie czy kluby fitness dopiero podnosiły się po ostatnim przymusowym zamknięciu, a teraz czekają je kolejne straty. Tym razem jednak przedstawiciele branży fitness zapowiadają protest. – Nie przeżyjemy kolejnego lockdownu – czytamy w oświadczeniu Polskiej Federacji Fitness.

PFF apeluje, by wszyscy, którym zależy na dobru branży, pojawili się w sobotę 17 października o 10:00 na Placu Zamkowym w Warszawie.

– Czas pokazać ilu nas jest oraz że nie jesteśmy marginalną branżą. 100 000 miejsc pracy jest na szali. Miliardy złotych również. Nie przeżyjemy kolejnego lockdownu. Wszystko – albo nic – czytamy w opublikowanym na Facebooku oświadczeniu.

Zdaniem przedstawicieli branży siłownie czy kluby fitness zostały potraktowane przez rząd po macoszemu, stereotypowo. A przecież to miejsca, gdzie przestrzega się zasad sanitarnych i można zadbać o utrzymanie dystansu społecznego. Tak jak w restauracjach, kinach czy kościołach które – z ograniczeniami, ale jednak – mogą funkcjonować.

– Decyzja o ponownym zamknięciu branży fitness jest chora. Przestrzegaliśmy reguł i zdaliśmy egzamin, a rząd go oblał. Potraktowano nas jak chłopca do bicia. Zamknięto nas bez żadnego uzasadnienia i dialogu. Chodzi nie tylko o nas, ale o dwa miliony Polaków – powiedział w rozmowie z Onetem Tomasz Napiórkowski, prezes Polskiej Federacji Fitness.

Źródło: Onet