Rząd podjął decyzje o zamknięciu szkół ponadpodstawowych i uczelni. Przedszkola i podstawówki mają działać bez zmian. – Nie znajdujemy uzasadnienia dla decyzji premiera – odpowiada prezes ZNP, Sławomir Broniarz.
– My dyskutujemy bardzo intensywnie o systemie edukacji. 98 procent szkół funkcjonuje teraz w systemie stacjonarnym, ta strategia, którą zaproponowało ministerstwo edukacji, ona na razie zdaje egzamin w tym trudnym bardzo zakresie. Nie widzimy takiej konieczności, żeby wprowadzać obowiązek nauki w trybie zdalnym – mówił tydzień temu Mateusz Morawiecki, zapytany, czy w obliczu gwałtownego wzrostu zachorowań rząd planuje zamknąć szkoły. W czwartek 15 października poinformował, że część uczniów i studenci przejdą na nauczanie zdalne.
Zmiany nie dla podstawówek
Według nowych wytycznych, od 17 października zamknięte zostaną szkoły ponadpodstawowe i uczelnie w strefach czerwonych. Żłobki, przedszkola i podstawówki będą działać bez zmian – bez względu na strefę, w jakiej się znajdują.
Decyzję rządu skrytykował na piątkowej konferencji prasowej Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
– W żadnej mierze nie znajdujemy uzasadnienia dla decyzji premiera. Nie ma tutaj żadnych propozycji osłonowych wspierających szkoły podstawowe i przedszkola – mówił prezes ZNP.
Rząd zmarnował czas?
Broniarz wypomniał rządowi chaos w podejmowaniu decyzji dotyczących zapewnienia placówkom oświatowym bezpieczeństwa. Przypominał, że decyzje te niejednokrotnie zapadały w ostatniej chwili. Zdaniem prezesa ZNP, ministerstwo edukacji zmarnowało ponad pół roku i nie podjęło konkretnych działań, które usprawniłyby edukację zdalną.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU