Sprawa kilometrówek Ryszarda Czarneckiego jest z jednej strony poważna, ale z drugiej wywołała salwy śmiechu. Eurodeputowany zapowiadał kroki prawne.
Europejski Urząd ds. Przeciwdziałania Nadużyciom Finansowym (OLAF), zarzuca Ryszardowi Czarneckiemu pobieranie nienależnych zwrotów za podróże służbowe. W sprawozdaniach miał dokładać 340 kilometrów, co odpowiada odległości między Jasłem i Warszawą. Do tego pojawiły się samochody osób, ktore nie świadczą usług transportowych i w ogóle nie znają europosła. Media społecznościowe zanosiły się śmiechem, gdy okazało się, że w lutym Czarnecki podróżował do Brukseli kabrioletem. Szacuje się, że może chodzić nawet o 100 tys. euro bezprawnych zwrotów.
Eurodeputowany zapowiadał kroki prawne.
Informuje, ze podejmę kroki prawne w związku z publikacjami, które pojawiły się dziś i w ostatnich 8 dniach, a dotyczącymi mojego funkcjonowania w PE. Kłamstwa i fake-newsy w nich maja zdyskredytować moja osobę w oczach opinii publicznej …
— Ryszard Czarnecki (@r_czarnecki) August 7, 2020
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU