Efektem konfliktu w Zjednoczonej Prawicy mogą być przyspieszone wybory. Jednak czy ten scenariusz jest opłacalny dla PiS i jego – jeszcze – koalicjantów? Odpowiedzi udzielają najnowsze sondaże.
Wkrótce może dojść do rozpadu koalicji rządzącej. Nieporozumienia między Solidarną Polską a PiS są coraz silniejsze. Wszystko wskazuje na to, że Zbigniew Ziobro i jego ludzie zostaną usunięci z rządu. Czy to początek drogi ku przyspieszonym wyborom? Niewykluczone, lecz pozostaje pytanie, czy Zjednoczonej Prawicy to rozwiązanie się opłaca? PiS ryzykuje utratą większości, a Solidarna Polska i Porozumienie bez potężnego sojusznika do Sejmu nie wejdą.
Sondaż IBRiS, przeprowadzony dla „Rzeczpospolitej”, pokazuje, że choć PiS wygrałoby wybory, to samodzielne rządy partii Kaczyńskiego wcale nie są pewne. Owszem, na PiS zagłosowałoby 36 procent wyborców, lecz przełożyłoby się to na 229 mandatów. To najmniejsza strata z możliwych – tylko jeden poseł – ale jednak decydująca o braku większości. Obaj dotychczasowi sojusznicy – Solidarna Polska i Porozumienie – zyskałyby zaledwie 1,4 procent głosów.
Drugą siłą w Sejmie byłaby Koalicja Obywatelska z 21,8-procentowym poparciem. Sondaż uwzględnia start ruchu Polska 2050 Szymona Hołowni. Może on pochwalić się 9,2-procentowym wynikiem. Zadowolona może być Konfederacja, na którą zagłosowałoby 8,2 procent wyborców. Lewica może liczyć na zaledwie 6,1 procent poparcia, a Koalicja Polska – PSL i Kukiz’15 – nawet nie przekroczyłaby progu wyborczego (3,4 procent).
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU