Lech Wałęsa wziął udział w przedstawieniu o “Solidarności”. Były prezydent obejrzał jednak tylko jeden akt…
Lech Wałęsa zbulwersowany
Wydarzenie miało miejsce w trójmiejskiej galeria WL4. Chodziło o „Teatr przy Stole w Stoczni”. Aktorzy znani z kilku trójmiejskich teatrów, ale i seriali mieli czytać sztukę Mariusza Babickiego i Pawła Niewiadomego „Koci koci łapci”. Chodziło o dziedzictwo “Solidarności”.
Spektakl otworzył były prezydent Lech Wałęsa. Po 1 akcie wyszedł zniesmaczony.
– Nie spodobała mi się, ja jestem za tym, żeby coś robić, co wpływa na zmiany, na logikę, na osiągnięcia, a oni podnosili takie rzeczy dyskusyjne, „Sto milionów” na przykład. To mnie nie zabolało, ale ja myślałem, że ci ludzie rozumieją to – mówił “Faktowi” Wałęsa. – „Sto milionów” dotyczyło uwłaszczenia. Chciałem, by przynajmniej jedna czwarta Polaków wykupiła polski majątek narodowy, w tym Stocznię, to by wystarczyło, by Polska się wzbogaciła, ale nie daliście mi tego zrobić i wyszło jak wyszło. Natomiast Balcerowicza propozycja była 5 procent i zostało 5 procent uwłaszczenia i tym się różniliśmy. Ja chciałem za papiery sprzedać stocznię, liczyłem, że stocznię kupi 50, 100 stoczniowców i oni podzielą to na różne grupy, tam byli i spawacze i kierowcy, więc podzielą to na wydziały i każdy będzie z tego jakiś zysk miał. W Gdańsku było mnóstwo działek, nie wiadomo było czyje są, bałem się, że prezydent miasta sprzeda mi pół miasta. Ale jak ludzie kupią za 100 milionów to zostanie to w polskich rękach. To był fenomenalny plan. Oni podczas tego spektaklu tego nie zrozumieli – dodawał.
Chodziło o „sto milionów”, które w 1990 r. Wałęsa w czasie kampanii wyborczej obiecał rozdać Polakom. To jednak nie wszystko.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU