Sytuacja na Śląsku jest bardzo napięta – mówił w RMF FM Dominik Kolorz, przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ “Solidarność”.
Dotychczasowe rozmowy prowadzone przez Jacka Sasina i ministra Artura Sobonia z górniczymi związkami prowadzą donikąd. Związkowcy po raz kolejny domagają się rozmów z premierem Mateuszem Morawieckim – Premier jest posłem ze Śląska, w końcu tutaj, w tych miastach robotniczych, w których funkcjonuje górnictwo i przemysł ciężki, dostał najwięcej głosów – mówił w RMF FM Dominik Kolorz, przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ “Solidarność.
Na antenie radia padło ultimatum jeżeli nie dojdzie do rozmów – (…)jest możliwe, że strajk na Śląsku zacznie się od poniedziałku, wtorku przyszłego tygodnia – powiedział Kolorz. Związkowcy domagają pisemnych ustaleń i pójścia kilka kroków do przodu w kwestiach systemowych.
Przewodniczący opisał, jak może wyglądać planowany strajk – Te akcje protestacyjne i strajkowe będą bardziej przypominać to, z czym mieliśmy do czynienia w 2015 r., czyli wtedy jak pani premier Kopacz wyszła i powiedziała ludziom na Śląsku, że likwiduje pięć kopalń – zapowiada i przypomina, że strajk odbywał się na dole i masowo na ulicach.
Według gościa RMF FM, kopalnie wymagają restrukturyzacji, ale nie zamknięcia – My już mamy opracowania, które mówią że one mogą się bardzo mocno wewnętrznie naprawić. I ten proces naprawczy też pewnie może boleć pracowników. Ale to nie znaczy, że trzeba je od razu zlikwidować – zaznaczył Dominik Kolorz.
Źródło RMF FM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU