– Pracuję dla rządu [PiS], który rozpętał homofobiczną nagonkę – mówi “Wyborczej” urzędnik Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej. Teraz na znak sprzeciwu odchodzi z resortu.
Za rządów PiS jest gorzej niż za komuny?
Kajetan Stobiecki to pracownik Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej. Teraz chce zwolnić się z pracy. W uzasadnieniu wypowiedzenia napisał: „Swoją decyzję motywuję faktem zaangażowania aparatu państwowego RP w bezprecedensową nagonkę i represje wobec osób nieheteronormatywnych, przywodzące na myśl najgorsze praktyki Marca 68. Jako osoba homoseksualna nie jestem w stanie w zaistniałej sytuacji dłużej wykonywać pracy w służbie cywilnej. Byłoby to sprzeczne z moim poczuciem przyzwoitości i wartościami, które wyznaję”.
Skąd taka nerwowa reakcja? Brał on bowiem udział w proteście dot. aresztowania Margot. Opublikował na swoim profilu na Facebooku fragment relacji telewizji TVN24 z wydarzenia. Wskazał w poście na mężczyznę leżącego na chodniku. „To ja wczoraj na Krakowskim Przedmieściu, po tym jak nieumundurowany policjant rzucił mną o ziemię” – podpisał zdjęcie.
Jest zdania, że to, co dzieje się w Polsce, przypomina najgorsze lata PRL-u.
– Od czerwca mam przekonanie, że mamy do czynienia z rekonstrukcją historyczną z 1968 roku. Różnica jest tylko taka, że nie żyjemy w państwie autorytarnym, a partia nie ma podstawowej komórki partyjnej w każdym miejscu pracy. Natomiast mechanizm jest dokładnie ten sam.
Powody odejścia z pracy
Jak dodaje, zwalnia się z pracy z paru powodów.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU