Szczery jak Jojo
Areszt dla aktywistki LGBT Margot i użycie siły wobec protestujących w jej obronie stał się tematem, dzięki któremu znów jesteśmy sławni (a przynajmniej osławieni) na całym świecie. Podległe rządowi służby uchodzą za coraz bardziej radykalne wobec mniejszości seksualnych i niebawem osiągną w tym względzie poziom przewyższający standardy rosyjskie. Światowy przekaz musiał zmęczyć europosła PiS Joachima Brudzińskiego, który postanowił jeszcze bardziej pogrozić protestującym. Europoseł opublikował na Twitterze wpis, do którego dołączył wideo. Widzimy na nim, jak stróż prawa z jednego z państw byłego ZSRR reaguje na zaczepkę innej osoby nieheteronormatywnej, a następnie uderza i powala ją na ziemię. Polityk PiS okrasił nagranie komentarzem, z którego wynika, że tak wyobraża sobie pacyfikowanie walczących o swoje prawa mniejszości. Napisał: „Lewaki, zarówno te 50+ wychowane w kulcie ORMO i miłości do ZSRR, jak i ich dzieci i wnukowie. Tutaj macie próbkę jak reagują na agresje przedstawiciela #LGBT putinowskie służby. Módlcie się, żeby waszymi występkami zawsze zajmowała się Polska Policja.”
Warsaw by the night!
Podczas piątkowych protestów związanych z aresztem dla aktywistki Margot policja zatrzymała 48 osób. Wśród nich osoby przypadkowe, które nie brały udziału w manifestacjach. Kilka osób szło na spacer lub do sklepu. Były przesłuchiwane, przeszukiwane, a w końcu dostały zarzuty. Wyjątkowego pecha miał obywatel Włoch, od kilku lat mieszkający i pracujący w Warszawie, który po pracy poszedł na spacer na Krakowskie Przedmieście i znalazł się obok protestujących. Kiedy policjant złapał go za rękę w okolicy łokcia, przechodzień myślał, że zostanie tylko wylegitymowany. Podczas zatrzymania mówił, że nie jest częścią demonstracji, ale nikt go nie słuchał. Panował generalny chaos, a ponieważ nie Włoch nie zna polskiego, trudno było mu się zorientować w sytuacji. Nagle znalazł się w policyjnej „suce” i został przewieziony na komisariat na Grenadierów w kajdankach zapiętych z tyłu. Później trafił do Legionowa. Na komisariatach spędził prawie dobę. Jego przesłuchanie odbyło się bez udziału obrońcy, a tylko z tłumaczem z języka angielskiego. No cóż, podobno turystyka i hotelarstwo leżą, a po takich incydentach jeśli chodzi z zagranicy będą do nas przyjeżdżać tylko miłośnicy ekstremalnych wrażeń. Może warto zaoferować im trasę ze „ścieżką zdrowia” w ramach programu objazdowego pod hasłem „Witajcie w PRL-u”.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU