Ministerstwo Sprawiedliwości żyje zgodnie z zasada, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Z doniesień Dziennika Gazeta Prawna dowiadujemy się, że Zbigniew Ziobro planuje sięgnąć po majątek spółek kapitałowych. Jest to kolejny krok po ustawie o konfiskacie rozszerzonej, która daje państwu kontrolę nad własnością prywatną.
Już poprzednia “reforma” wzbudziła wielkie kontrowersje, ponieważ zakładała możliwość prewencyjnego odbierania mienia osób podejrzanych o oszustwa podatkowe. Ustawa zakładała dodatkowo przeniesienie ciężaru dowodowego na oskarżonego. Nie ma zatem dłużej mowy o domniemaniu niewinności, to obrona musi udowodnić skąd pochodzi majątek, a biada tym, którzy nie potrafią. W przypadku spółek, podstawowym ograniczeniem nowego prawa było założenie, że będzie dotyczyć ono tylko podmiotów, których właścicielami są osoby fizyczne, a sama konfiskata mogła odbyć się dopiero po prawomocnym wyroku sądu.
Teraz minister sprawiedliwości pragnie dokończyć dzieła i objąć przepisami spółki kapitałowe. Tu rodzi się jednak problem, jakim jest podział odpowiedzialności za przestępstwo pomiędzy często wielu drobnych udziałowców. Odgórne konfiskaty mogłyby się skończyć odebraniem pieniędzy niewinnych ludzi, którzy nie mieli ani wiedzy, ani udziału w zarzucanych czynach. Przy pracach nad poprzednią ustawą takie zapisy były pierwotnie zawarte, ale wicepremier Mateusz Morawiecki postawił skutecznie tamę planom Ziobry. Wówczas retoryka resortu rozwoju była bardzo logiczna i dziś aktualna. W przypadku przepadnięcia spółek kapitałowych akcjonariusze, którzy nie są przecież zaangażowani w działanie przedsiębiorstwa, będą i tak ponosili konsekwencje niezgodnych z prawem działań zarządu. Kolejnym zagrożeniem jest reakcja zagranicznych inwestorów, którzy mogliby uznać tak duże ryzyko dla swoich projektów w Polsce za nieakceptowalne.
Można nawet posunąć się do uogólnienia, że nowe prawo mogłoby podważyć dotychczasowe zasady funkcjonowania spółek, ponieważ utrudni im pozyskanie funduszy na rozwój. Bardzo popularne dziś emitowanie akcji stanie się dla kupującego bardzo ryzykowne, co oznacza, że zainteresowanie takimi akcjami spadnie, albo uczciwi przedsiębiorcy będą musieli oddawać udziały po znacznie niższych wycenach. Nie działa to korzystnie na rzecz rozwoju gospodarczego.
Wszystko wskazuje na to, że nowa ustawa jest efektem desperackiego dążenia Zbigniewa Ziobry do uwagi medialnej. Wszyscy pamiętamy efektowne konferencje ministra z lat 2005-7, najwyraźniej szef resortu sprawiedliwości pragnie powrotu do takich spektakularnych akcji. Nic nie podziała przecież na umysły wyborców tak, jak efektowna konfiskata majątku jakiejś zasobnej spółki, najlepiej z udziałem “niemieckiego” kapitału. Można także założyć, że Zbigniew Ziobro postanowił nie odpuścić Mateuszowi Morawieckiemu, z którym jak powszechnie wiadomo, jest w stanie otwartej wojny. Jednak cena za blask jupiterów i możliwość zemsty na politycznym wrogu będzie dla polskiej gospodarki wysoka.
Źródło: gazetaprawna, money.pl
fot. KPRM/flickr
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU