Koronawirus nie zwalnia, ale to nie przeszkodzi Mariuszowi Błaszczakowi w organizacji defilady z okazji 15 sierpnia. MON zapewnia, że zadba o wszystkie środki ostrożności.
Tegoroczne obchody rocznicy Cudu nad Wisłą miały być wyjątkowe – to setna rocznica wielkiego polskiego zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej. Choć rządowi PiS nie udało się wybudować obiecanego muzeum bitwy czy pomnika, chciał zrekompensować to sobie wielką defiladą. I choć wydawało się, że plany pokrzyżuje pandemia, rząd ze swoich planów rezygnować nie chce.
– Polska poważnie podchodzi do obchodzenia rocznic, gdyż każda wspólnota potrzebuje postaw tożsamościowych, potrzebuje odnosić się do wartości, a te wartości sprawdzały się w czasie próby – powiedział Piotr Gliński, gdy wraz z Mariuszem Błaszczakiem zapowiadali defiladę i widowisko „1920. Wdzięczni bohaterom” na Stadionie Narodowym.
Warszawska defilada „1920 – polskie zwycięstwo dla wolności Europy” ma przejść Wisłostradą. Oczekuje się udziału tysięcy widzów. „Gazeta Wyborcza” zapytała MON, czy nie planuje zmian w programie, zważywszy na zaraz większą liczbę zachorowań na koronawirusa, które odnotowuje się w Polsce.
– Uroczystości organizowane będą z zachowaniem wszelkich środków ostrożności uwzględnionych w Wytycznych Głównego Inspektora Sanitarnego oraz zarządzeniach dotyczących COVID-19 – odpowiedziało „Wyborczej” Biuro Prasowe MON. Biuro zapewnia, że służby będą „apelować do osób, które wezmą udział w uroczystych obchodach 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej o przestrzeganie zasad sanitarno-epidemiologicznych związanych z SARS-CoV-2. Podczas uroczystości dostępne będą również maseczki jednorazowe oraz płyny do dezynfekcji”.
Jak zauważa „Wyborcza”, w Europie raczej rezygnuje się z tego typu uroczystości. 14 lipca, w narodowe święto Francji, zamiast tradycyjnej defilady, nad Paryżem przeleciały samoloty. 9 maja, w Dzień Zwycięstwa, nie odbyła się defilada w Moskwie.
– To zła decyzja. Rozumiem znaczenie tej rocznicy, ale defilada w czasie, gdy w Polsce bite są rekordy zakażeń, to zupełnie niepotrzebne proszenie się o nieszczęście. Lepiej oddać hołd i pamiętać, niż narażać ludzi – mówi o planach rządu Tomasz Siemoniak, były szef MON w rządzie PO-PSL.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU