Skończyła się kampania wyborcza, więc można wracać z obietnicami na ziemię. Obiecanych przez Andrzeja Dudę emerytur o numerach 15,16…20 nie będzie. Zapowiadanej przez Jarosława Kaczyńskiego podwyżki pensji minimalnej także – pisze Gazeta Wyborcza.
W zeszłym roku Jarosław Kaczyński z hukiem zapowiedział, że pensja minimalna w 2021 roku wyniesie 3 tys. zł brutto, a od 2024 roku 4 tys. zł brutto. Płaca minimalna wynosi aktualnie 2600 zł brutto. Ziarno niepewności zasiała pandemia, ale politycy Prawa i Sprawiedliwości cały czas mówili, że obietnica prezesa jest aktualna. Trwała kampania wyborcza, więc politycy obozu rządzącego wstrzymywali się z mówieniem prawdy prosto w oczy.
Według naszych informacji propozycja rządu ma wynosić 2716 zł brutto, a więc nastąpi wzrost o 116 zł – pisze Wyborcza. Gazeta poprosiła o komentarz Ministerstwo Finansów, ale zostali odesłani do resortu pracy, a tam zapadła cisza.
Do Andrzeja Radzikowskiego, przewodniczącego OPZZ, również dotarły takie nieoficjalne informacje – Jeśli taka ostatecznie propozycja padnie, nie będzie naszej zgody – mówi Wyborczej. Wygląda na to, że rząd staje się zakładnikiem własnych opowieści, bo Radzikowski wymienia – Po pierwsze, ten rząd zawsze zapewnia, że dotrzymuje obietnic, a po drugie zapewnia, że polska gospodarka pomimo pandemii ma się świetnie – podkreśla. W związku z tym nie ma powodu, aby podwyżka pensji minimalnej była tak niska i zapowiada, że rozmowy z rządem zostaną rozpoczęte od 3100 zł brutto.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU