Co dzieje się z pakietami wyborczymi, które wydrukowano na potrzeby wyborów 10 maja? Odpowiedzi udzielają dziennikarze „Gazety Wyborczej”. Karty nie są nawet specjalnie zabezpieczone.
Dziennikarze „Wyborczej” postanowili zbadać sprawę 30 milionów pakietów wyborczych, które miały być wykorzystane 10 maja w korespondencyjnych wyborach. Pakiety wydrukowano, choć w życie nie weszła odpowiednia ustawa.
„Wyborcza” dowiedziała się od Poczty Polskiej, że 30 mln pakietów przechowywanych jest „w jednym z obiektów logistycznych, który jest chroniony fizycznie oraz ma zabezpieczenie techniczne, a dostęp do niego jest limitowany”. Dziennikarze ustalili jednak, że pakiety znajdują się w magazynie w Łodzi. Odwiedzili to miejsce i odkryli, że do magazynu bardzo łatwo się dostać.
Pakiety wyborcze? Proszę bardzo
Wojciech Czuchnowski, autor artykułu, opisuje, że wszedł na teren magazynu i zlokalizował pakiety. Bez problemu udało mu się zabrać jedną paczkę wypełnioną pakietami. Tym samym wszedł w posiadanie, jak to nazywa, „pakietu Sasina”.
Zaskakuje to, jak wyglądała karta do głosowania. Dziennikarz opisuje ją jako „zwykły papier, bez żadnych znaków wodnych”. Jedynym zabezpieczeniem jest wzorek układający się w litery RP. Nie ma żadnych pieczęci PKW. Kartę bez problemu można by skopiować na zwykłej drukarce. Na te pakiety wydano ponad 60 mln złotych. Co ciekawe, „Wyborcza” zbadała, że jest to koszt siedmiokrotnie wyższy od podobnych usług na rynku. A dopłacić będzie trzeba za utylizację papierów.
Pozostaje pytanie, kto poniesie odpowiedzialność za tę organizacyjną kompromitację i zmarnowane pieniądze. Jacek Sasin, minister aktywów państwowych, który chwalił się rozpoczęciem przygotowań do wyborów, unika odpowiedzialności – wręcz zrzuca ją na opozycję. Poczta Polska i Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych milczą, zasłaniając się tajemnicą handlową.
We wtorek PiS podczas obrad komisji zdrowia niespodziewanie wystąpiło z poprawką do ustawy, która zapewnia Poczcie Polskiej rekompensatę za wydatki związane z organizacją wyborów. Rekompensata ma zostać wypłacona ze środków budżetu państwa. Dziś Sejm przegłosował wprowadzenie tego przepisu. Oznacza to, że na wpadkę z wyborami widmo zapłacimy podwójnie – raz za wydrukowane pakiety, drugi raz – za rekompensatę. Posłowie opozycji nazwali ten manewr „legalizacją bezprawia”.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU