Historia dwudziestoletniej mieszkanki Trójmiasta została dziś opisana przez „Gazetę Wyborczą”. Kobieta opowiada o swojej relacji z najstarszym synem Jacka Kurskiego. Jak tłumaczą redaktorzy naczelni w swoim oświadczeniu, „ujawnienie tej drastycznej sprawy leży w interesie publicznym”.
Magda wyznaje, że jako dziecko padła ofiarą przestępstw seksualnych. Oskarża o nie właśnie syna Jacka Kurskiego. Według jej opowieści jej rodzina i rodzina Kurskich znały się od dawna, jej ojciec był nawet asystentem ówczesnego europosła. Rodziny często jeździły razem wakacje. Według Magdy to wtedy dochodziło do gwałtów ze strony osiem lat starszego chłopaka.
Kobieta mówi „Wyborczej”, że te zdarzenia wywołały u niej depresję, wykazywała zachowania autoagresywne. Na przełomie lat 2014/15 trafiła do szpitala psychiatrycznego. Tam Magda opowiada, co jej się przytrafiło. W listopadzie 2015 roku matka Magdy zawiadomiła policję.
“Wyborcza” informuje, że ostatecznie w sprawie prowadzone były dwa śledztwa. Jedno rozpoczęło się od razu, prowadzone przez prokuraturę w Kwidzynie, potem zostało przejęte przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku. Wtedy przesłuchano i Magdę, i podejrzanego, ale mężczyzna zaprzeczył wersji podanej przez kobietę. Ostatecznie w 2017 prokuratura umorzyła śledztwo, a jednym z powodów miała być „niespójność” zeznań poszkodowanej. Reakcją Magdy była próba samobójcza.
Drugie śledztwo wszczęto w 2018, gdy Sąd przychylił się do wniosku o uchylenie decyzji o wcześniejszym umorzeniu postępowania. Tym razem badany jest też nowy wątek – czy oskarżenie nie jest elementem zemsty ojca Magdy za utratę posady. Ostatecznie i to śledztwo zostało umorzone – na podstawie zasady domniemania niewinności. Sąd stwierdził, że nie ma wystarczających informacji, by uzasadnić oskarżenie.
W rozmowie z “Wyborczą” Magda stwierdza, że jej zdaniem prokuratura nie wykonała swoich obowiązków w odpowiedni sposób. Podkreśla, że ona sama została przesłuchana tylko raz, jeszcze w 2015 roku, na początku sprawy. Jej zdaniem śledztwo było prowadzone wybiórczo.
– Ujawnienie tej drastycznej sprawy leży w interesie publicznym. Jest ostatnią szansą ofiary na sprawiedliwość i zadośćuczynienie jej krzywdzie – napisali redaktorzy naczelni „Gazety Wyborczej” w oświadczeniu pod tekstem, który można przeczytać tutaj.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU