Nikt ci tyle nie da…
Ostatnio od pewnego czasu przedstawiciele rządu , a zwłaszcza premier Matusz Morawiecki jeżdżą po prowincjonalnych miastach i miasteczkach i na spotkaniach z miejscowymi samorządowcami, urządzanymi na głównym placu w danej miejscowości, rozdają tekturowe „czeki” z pomocą dla samorządów lokalnych, dla niepoznaki zwanych promesami. Nie ma to oczywiście najmniejszego związku z kampanią prezydencką ani liczeniem szabel Zjednoczonej Prawicy, ale… Jarosław Górczyński, prezydent Ostrowca Świętokrzyskiego podczas jednej z takich uroczystości nie został wyczytany i zaproszony na scenę, choć jego nazwisko znajdowało się na liście, a promesa dla jego miasta została przyznana w wysokości ponad pięciu milionów złotych. Po prostu go pominięto i już. Niby przypadek, ale pan prezydent od dawna jest skonfliktowany z miejscowymi działaczami PiS-u. Powiadają, że nikt nam tyle nie da, co rządzący nam obiecają. Tymczasem okazało się, że aby nawet obiecują wyłącznie swoim zwolennikom.
Wielkoduszność Beaty Szydło
Po trzech latach zakończył się proces Sebastiana Kościelniaka, młodego kierowcy Fiata Seicento, który miał to nieszczęście, że znalazł się na tym samym skrzyżowaniu w Oświęcimiu, co kolumna rządowa z Beatą Szydło, wioząca ówczesną panią premier na wysoce zasłużony weekend do domu. Swoją drogą już w czwartek, ale po tak ciężkiej pracy należy się dłuższy odpoczynek. I oczywiście wyższe premie. Sąd warunkowo umorzył sprawę Kościelniaka, obciążając go tylko zapłaceniem nawiązki pani premier oraz kierowcy jej samochodu w wysokości 1000 złotych dla każdego z nich. Beata Szydło, która obecnie jest euro posłanką i w związku z tym nie cierpi już tak skrajnej nędzy, jaka ją dotykała w czasach sprawowania urzędu premiera, wielkodusznie zrzekła się tej kwoty. Kierowca się nie wypowiedział. A Kościelniak dalej niezadowolony, choć przecież mogli mu dożywocie wkleić za zamach na rząd.
Przepis na sukces według prezesa
Niedawno Jarosław Kaczyński wystąpił w swojej ulubionej Telewizji TRWAM. Podczas udzielanego wywiadu oznajmił wszem i wobec, cytuję (pamięci, więc może niezbyt dokładnie): „ W Czechach wiele lat temu było gorzej niż w Polsce. W tej chwili jest nieporównanie lepiej, bo wszystko, co było niemieckie, zostało wykupione i jest czeskie”. Dzięki tej wypowiedzi znamy już przepis na ogromny sukces gospodarczy. I wiemy, że kryzys gospodarczy na pewno nas ominie, jeśli wykupimy wszystko, co niemieckie. Choćby oryginalną niemiecką chemię gospodarczą albo niemieckie media z amerykańskim lub szwajcarskim kapitałem…
Każdy głos się liczy
Każdy głos niewątpliwie jest ważny, a zwłaszcza głos osoby która konsekwentnie przez pięć lat milczała. Nie miała nic do powiedzenia na temat przemocy wobec kobiet, nie wsparła Czarnego Protestu, nie wypowiedziała się w kwestii matek niepełnosprawnych dzieci… Natomiast teraz niema Agata w wersji „żona Andrzeja”, odezwała się na kilka godzin przed ciszą wyborczą. Pochwaliła swego małżonka, zganiła opozycję, wystąpiła z wezwaniem do „pana Rafała i pani Małgorzaty”, by „z szacunkiem przyjęli wybór naszych rodaków”. A na zakończenie rzuciła: „Niech zdecyduje większość” i wezwała do udziału w głosowaniu. Kulturalnie, bez inwektyw pod adresem opozycji. Można? Można, a nawet TRZA!
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU