– Takiej chamskiej hołoty, to jeszcze nikt nie widział w tym Sejmie – takimi słowami wódz Prawa i Sprawiedliwości zwrócił się w w czwartek do posłów opozycji podczas debaty nad wnioskiem o wotum nieufności dla Łukasza Szumowskiego. Szokujące słowa? W ustach Jarosława Kaczyńskiego? Niekoniecznie.
To nie jest pierwszy raz, kiedy prezes PiS obraża w niewybredny sposób innych ludzi. Można by zaryzykować stwierdzenie, że prezes się w tej retoryce wyspecjalizował. Wystarczy się z nim nie zgadzać, mieć inny pogląd, światopogląd lub zwyczajnie zajść mu za skórę. Kaczyński wybucha, nie wytrzymuje i traci nad sobą panowanie.
Zdradzieckie mordy. Największym wrogiem prezesa jest wciąż opozycja, które pewnie kojarzy mu się z Donaldem Tuskiem. A każde wspomnienie, choćby jedna myśl związana z przewodniczącym Rady Europy, wywołuje u Kaczyńskiego gniew. Być może to właśnie w lipcu 2017 roku pchnęło go do agresywnego ataku z sejmowej mównicy.
– Wiem, że boicie się prawdy! Ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata. Niszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście kanaliami! – krzyczał do posłów opozycji, ale gdzieś z tyłu głowy musiał widzieć obrazek Donalda Tuska, który w umyśle Kaczyńskiego ponosi odpowiedzialność za smoleńską katastrofę. Jak i za całe zło tego świata.
Chamska hołota
W czwartek podczas debaty nad wnioskiem o wotum nieufności dla ministra zdrowia, Łukasza Szumowskiego Kaczyński nieco zmienił epitety, ale adresaci pozostali bez zmian. Znowu dostało się opozycji i Borysowi Budce, w którym – a jakże – prezes PiS zapewne widzi Donalda Tuska. – Takiej chamskiej hołoty, to jeszcze nikt nie widział w tym Sejmie! – krzyczał wódz. I tu pojawia się pole do polemiki.
Mizerne pijaczyny. Kaczyński, który stara się jawić jako wrażliwiec pełen troski o słabszych i gorzej usytuowanych potrafił w swojej książce wydanej w 1993 roku, a reedytowanej 21 lat później w taki sposób opisywać polską rzeczywistość. Kaczyński został zapytany o model rodziny, do jakiego chciałby powrócić.
– Nie jestem zwolennikiem tego, co proponują konserwatyści z ZChN, czyli powrotu do rodziny tradycyjno-patriarchalnej, z ostrym podziałem zadań między współmałżonków, z niepracującą żoną otoczoną masą dzieci. To nie jest model możliwy do zaproponowania współczesnemu społeczeństwu. Nawiasem mówiąc, szczególnie w Polsce, gdzie co drugi mężczyzna jest mizernym pijaczyną i stawianie na niego jest nierokującym powodzenia przedsięwzięciem. To smutne, ale taka jest nasza rzeczywistość – powiedział Kaczyński i nigdy z tych słów się nie wycofał.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU