Podczas gdy kryzys związany z pandemią koronawirusa daje się we znaki, światło dzienne ujrzał raport na temat sejmowych wydatków. Jak się okazuje, działania polityków nie mają wiele wspólnego z oszczędnością. Już w zeszłym roku wydatki były gigantyczne, w tym szykują się jeszcze większe.
Firmy szukają oszczędności, ludzie tracą pracę, a do tego dochodzą podwyżki cen żywności czy prądu. W takich okolicznościach Polacy słuchają o milionach zmarnowanych na wydruk kart czy gargantuicznych sumach, które dostały firmy związane z rodziną ministra zdrowia. Gdyby tego było mało, dochodzi raport z wydatków w Sejmie. Pokazuje on, że politycy żyją oderwani od rzeczywistości.
Zapisy raportu przedstawił Fakt. Okazuje się, że wydatki w 2019 roku wyniosły aż 455 milionów złotych, co stanowi wzrost o 30 milionów. Szokujące są zapowiedzi na rok 2020. Według dokumentów suma wydatków wzrośnie jeszcze bardziej – szacuje się, że będzie to aż 575 milionów złotych!
Lwia część sejmowych wydatków to wynagrodzenia posłów. W zeszłym roku zarobili oni 209 milionów złotych. Pensja posłów to 8 tysięcy złotych brutto, do tego dochodzi 2,5 tysiąca złotych nieopodatkowanej diety. Nasi reprezentanci w Sejmie otrzymują też dopłaty – 3000 złotych miesięcznie na wynajem mieszkania lub hotelu w Warszawie. Aż 17 milionów to koszt samych podróży zagranicznych posłów.
Fakt obliczył, że kwota wydana przez Sejm w 2019 roku jest większa, niż roczne wydatki takich miast jak Łomża czy Ełk (ok. 60 tysięcy mieszkańców). A w bieżącym roku, mimo kryzysu, ma być przecież jeszcze większa. I to w sytuacji, gdy Polacy muszą mierzyć się ze skutkami ekonomicznego kryzysu. No cóż, najwyraźniej jednym to „się po prostu należy”, a innym – nie.
Źródło: Fakt
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU