Polityka i Społeczeństwo

Ministerstwo Zdrowia musiało znać prawdę o maseczkach kupionych od Łukasza G. Oto dowód

Minister Szumowski
Flickr.com/Kancelaria Premiera

Ministerstwo Zdrowia zakupiło w towarzysko-rodzinnym układzie sprzęt medyczny za 5,5 mln zł. Łańcuszek pośredników podbijał cenę za maseczki, aby w wielkim finale sprzedać je za 48 zł plus 23 proc. VAT oraz za 45 zł plus 23 proc. VAT. Dopiero po miesiącu od zakupu skontrolowano ich jakość i okazało się, że miliony publicznych pieniędzy zostały wyrzucone w błoto.

Nowy element do układanki dokłada dzisiaj Gazeta Wyborcza – Resort zdrowia musiał wiedzieć, że maseczki oferowane przez znajomego rodziny ministra Szumowskiego nie są towarem medycznym.(…)Certyfikowane wyroby medyczne objęte są podatkiem VAT w wysokości 8 proc. Tymczasem w mailach, jakie Łukasz G. wysyłał m.in. do wiceministra Cieszyńskiego, jest mowa o stawce 23 proc. VAT – pisze gazeta.

Wyborcza zapytała w Ministerstwie Zdrowia, dlaczego nikt nie zwrócił uwagi, że stawka podatku jest za wysoka jak na wybory medyczne? Czy resort nie był zainteresowany tym, aby zapłacić mniej? Odpowiedź jest zadziwiająca – Kwestia właściwej stawki VAT leży po stronie dostawcy. Ministerstwo nie jest czynnym podatnikiem VAT – napisało Biuro Komunikacji Ministerstwa Zdrowia.

Nad Ministerstwem Zdrowia zaczyna się unosić zapach karuzeli VAT-owskiej. Przydałby się jeszcze faktury, które wystawiali sobie pośrednicy. Karuzele VAT-owskie to nie jest jakaś wielka nowość dla resortów podległych premierowi Morawieckiemu. W październiku ubiegłego roku Rzeczpospolita ujawniła, że w Ministerstwie Finansów działała mafia VAT-owska, a kierował nią współpracownik Mariana Banasia.

Źródło Gazeta Wyborcza

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie