Po prawie trzech miesiącach do TVP powrócił Jacek Kurski. Wersje na temat jego ponownego usadowienia się w zarządzie są dwie: jedna mówi, że to kolejne upokorzenie prezydenta Andrzeja Dudy, a druga, że Kurski pogodził się z Dudą i jest gwarancją “rzetelnej” pomocy w ubieganiu się prezydenta o reelekcję. Pojawiają się jednak problemy prawne związane ze statutem spółki, który przewiduje trzech członków zarządu. Czwartym do brydża został właśnie “bulterier”.
Zmieniając liczbę członków zarządu Telewizji Polskiej z trzech na czterech, Rada Mediów Narodowych (RMN) zignorowała umieszczony w statucie spółki par.13, który przewiduje, że zarząd liczy od jednej do trzech osób. A precyzyjniej rzecz ujmując, RMN podjęła uchwałę o wprowadzeniu zarządu czteroosobowego, do czego nie ma uprawnień – informuje dzisiejsze wydanie Dziennika Gazety Prawnej.
W zarządzie zasiadają obecnie p.o. prezesa TVP Maciej Łopiński, Marzena Paczuska i Mateusz Matyszkowicz. Według mecenasa Radosława Płonki, aby wybrać “czwartego do brydża”, należało najpierw zmienić statut, co leży w gestii walnego zgromadzenia, czyli Ministerstwa Kultury. – Statut spółki jest ważnym dokumentem i wszystkie organy powinny go przestrzegać. Podejmowanie uchwał niezgodnych ze statutem skutkuje tym, że taka uchwała może być zaskarżona przez akcjonariuszy, zarząd, radę nadzorczą lub członka tych organów – tłumaczy prawnik. Dodaje także, że ważność tego wyboru, budzi poważne wątpliwości.
Dziennik zapytał, dlaczego RMN przy powoływaniu Jacka Kurskiego nie wzięła pod uwagę statutu spółki. Przewodniczący Krzysztof Czabański nie odpowiedział na to pytanie. Podobnie zachowało się biuro prasowe TVP, które także zignorowało wysłane pytania.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna online
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU