Wydawało się, że pakt „Kaczyński-Gowin” ostatecznie zamknął temat majowych wyborów. A jednak. W sobotnie popołudnie niespodziewanie doszło do narady z udziałem najważniejszych polityków PiS i Porozumienia, na którym dyskutowano o przeprowadzeniu wyborów 23 maja.
Spotkanie na Nowogrodzkiej rozpoczęło się o godzinie 16. „Dziennik Gazeta Prawna” jako pierwszy napisał, że Jarosław Kaczyński znów wrócił do pomysłu przeprowadzenia wyborów jak najszybciej, jeszcze w maju. Oznaczałoby to złamanie umowy z Jarosławem Gowinem, który publicznie deklarował, że na majowy termin się nie zgadza. Ostatecznie obaj politycy podpisali oświadczenie, które mówi o tym, że marszałek Sejmu „ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszy możliwym terminie”. Co równie dobrze może oznaczać maj.
Skąd ta nagła zmiana? Manewr Kaczyńskiego i Gowina opierał się w głównej mierze na zaplanowanej przez nich decyzji Sądu Najwyższego o nieważności wyborów. Ten pomysł nie spotkał się z aprobatą Joanny Lemańskiej, prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. W rozmowie z Onetem udzieliła ona wypowiedzi, w której przypomniała, że „sędziowie są niezależni i niezawiśli w swoich orzeczeniach, a o jego treści decyduje skład orzekając”. To właśnie niepewność co do postawy SN miała być, według mediów, przyczyną pilnie zwołanej narady. Tak uzasadniał to między innymi poseł Solidarnej Polski, Michał Woś.
– Skąd ta wątpliwość, skąd to spotkanie na Nowogrodzkiej? Właśnie z tego, że doszły różnego rodzaju słuchy, że niekoniecznie można przewidzieć, jak się zachowa Sąd Najwyższy – tłumaczył na antenie Telewizji Trwam.
Pawłowicz buduje emocje
Emocje podgrzał tajemniczy wpis Krystyny Pawłowicz. Była posłanka PiS, a obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego, zaapelowała, by modlić się o Polskę i zasugerowała, że czekają nas zmiany w rządzie. Rząd chyba mniejszościowy – napisała na Twitterze.
Włączcie telewizory i czekajcie …
Módlcie się za Polskę …— Krystyna Pawłowicz (@KrystPawlowicz) May 9, 2020
Rozpad koalicji rządzącej nie mógłby nikogo dziwić – przeforsowanie przez PiS wyborów w maju byłoby de facto złamaniem umowy z Gowinem i Porozumieniem. Reakcją mogło być wyjście Porozumienia ze Zjednoczonej Prawicy. Ten ruch mógłby doprowadzić do utraty przez PiS większości w Sejmie. Podczas gdy na Nowogrodzkiej trwało spotkanie z udziałem między innymi Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego, Jacka Sasina, Mariusza Błaszczaka oraz Gowina i Jadwigi Emilewicz, w mediach pojawiały się coraz to nowe nieoficjalne i sensacyjne doniesienia. Mówiło się wręcz o dymisjach złożonych przez minister Emilewicz i premiera Morawieckiego, ale te wiadomości zostały zdementowane. Spodziewano się też wieczornego orędzia marszałek Sejmu Elżbiety Witek, ale i do niego nie doszło.
Spotkanie zakończyło się około godziny 19, ale politycy nie poinformowali o dokonanych ustaleniach. Według nieoficjalnych doniesień „Rzeczpospolitej” decyzja o majowych wyborach nie została podjęta. Oznacza to, że porozumienie Kaczyńskiego i Gowina pozostaje w mocy. Ale zapewne należy też szykować się na kolejny odcinek przedwyborczego serialu.
Źródło: Onet, Rzeczpospolita
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU