Do wyborów prezydenckich teoretycznie pozostało 5 dni. Teoretycznie, bo wciąż nie wiadomo, czy odbędą się one 10 maja, a jeśli tak, to w jakiej formie. Czy możliwa jest zmiana terminu inny dzień maja? – To będzie naruszenie konstytucji – nie ma wątpliwości Borys Budka.
Wybory korespondencyjne 10 maja. Zmiana konstytucji i przedłużenie kadencji Andrzeja Dudy o dwa lata bez możliwości reelekcji. Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej i przełożenie wyborów na sierpień. A może dymisja Andrzeja Dudy? Wyborczych scenariuszy pojawiło się już mnóstwo, ale już wróżenie z fusów wydaje się prostsze, niż próba przewidzenia, jak i kiedy Polacy wybiorą prezydenta.
“Porozumienie dotrzyma słowa”
Obecnie ważą się losy głosowania korespondencyjnego. Wkrótce Senat zakończy prace nad projektem, a wówczas nad ustawą zagłosuje Sejm. I tu kluczowa okaże się postawa Jarosława Gowina i posłów Porozumienia. Borys Budka jest przekonany, że nie poprą oni pomysłu pocztowych wyborów.
– Wierzę w to, że posłowie Porozumienia dotrzymają słowa i jednolicie zagłosują przeciw głosowaniu korespondencyjnemu. Wówczas otwierają się różne scenariusze polityczne – powiedział przewodniczący PO w rozmowie na antenie Radia Zet.
Jakie to będą scenariusze? Najprawdopodobniej posłowie, którzy głosowali nie po myśli PiS i Jarosława Kaczyńskiego, będą musieli pożegnać się z rządzącą koalicją. To jednak będzie oznaczać dla PiS utratę sejmowej większości.
– Tak to bywa w trudnych związkach, że w pewnym momencie trzeba sobie powiedzieć do widzenia. Nie da się być w rządzie, który łamie prawo i próbuje forsować wybory a jednocześnie głosować przeciwko – skomentował sprawę Borys Budka.
Wybory w maju? Naruszenie konstytucji
Jeżeli nie dojdzie do wyborów korespondencyjnych, niezbędne będzie znalezienie innego rozwiązania. Jeden z pomysłów to przełożenie głosowania na 17 lub 23 maja i przeprowadzenie je w formie łączonej – głosy można byłoby oddać i korespondencyjnie, i w lokalu. Borys Budka nie popiera tego scenariusza, uważa go za niezgodny z konstytucją. Zaznacza, że gdyby doszło do majowych korespondencyjnych wyborów, zostałyby one zaskarżone.
– Nawet, jeżeli wybory byłyby 17 lub 23 maja, to już będzie to stanowiło naruszenie konstytucji, bo termin raz wyznaczony przez marszałka Sejmu nie może być zmieniony (…) Mamy szczyt pandemii. W Polsce, jak wskazują europejskie organizacje, jest bardzo duża dynamika zachorowań. Jeżeli ktoś dziś zajmuje się wyborami, jak zagonić ludzi do urn, to jest bardzo nieodpowiedzialnym politykiem – stwierdził Budka, który stara się przekonać rząd do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Ten zabieg pozwoliłby zająć się aktualnymi problemami i walką z pandemią, a wybory zostałyby przełożone zgodnie z prawem.
Borys Budka stanowczo komentuje fakt, że minister aktywów Jacek Sasin już rozpoczął przygotowania do organizacji wyborów korespondencyjnych, choć ustawa jeszcze nie weszła w życie. Lider PO zapowiada wyciągnięcie konsekwencji wobec rządu.
– To, co dzieje się wokół kart wyborczych jest nielegalne i za to prędzej czy później pan Sasin i pan Morawiecki odpowiedzą. Wydają dyspozycje, które są bez podstawy prawnej. A to jest przestępstwo urzędnicze i narażenie Skarbu Państwa na olbrzymie straty. (…) Niewątpliwie kilka komisji śledczych, przy pozyskaniu większości parlamentarnej, będzie potrzebnych. Jest kilka obszarów państwa, w których w mojej ocenie doszło do nadużyć uprawnień i niedopełnienia obowiązków – wyjaśnia Borys Budka.
Źródło: Radio Zet
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU