Po sieci krążą szokujące zdjęcia z Głogowa. Na ulicach miasta ktoś rozrzucił…karty do głosowania. Trwają ustalenia czy to podróbki czy oryginały.
O niecodziennym widoku policję poinformowali sami mieszkańcy głogowskiego bloku przy ulicy Sienkiewicza. – Leżały tutaj od wczoraj. Widziałam je już wieczorem. Myślałam, że to jakieś śmieci – opisywała jedna z lokatorek. Inna domyślała się, że to świadectwa szkolne. – Z daleka było widać jakiś czerwony pasek – opowiadała.
Na rozrzuconych kartach znajdowały się imiona i nazwiska kandydatów oraz pieczątka. Teraz sprawę muszą wyjaśnić odpowiednie służby. Być może jest to tylko głupi żart, jednak nie można wykluczać, że to kolejna wyborcza kompromitacja organizatorów.
No i co zrobisz?
Nic nie zrobisz. pic.twitter.com/sW71BihnF6— Janusz M. Kaminski (@januszek) May 4, 2020
Już w kwietniu media doniosły o tym, że wyciekły karty do głosowania. Jeden z kandydatów na prezydenta – Stanisław Żółtek poinformował, że otrzymał pakiet wyborczy od pracownika jednej z firm zajmujących się ich pakowaniem. Sprawą zajęła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Jeżeli dojdzie do forsowanych przez PiS i Jarosława Kaczyńskiego wyborów prezydenckich, odbędą się one już 10 maja. Nawet jeśli przypadek z Głogowa okaże się czyimś żartem, można zakładać, że do niedzieli czekają na kolejne “wpadki” związane z potencjalnych korespondencyjnym głosowaniem.
Źródło: myglogow.pl, zdjęcie: Twitter
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU