Jak twierdzi Wirtualna Polska, sztab wyborczy Andrzeja Dudy szykuje się na korespondencyjne wybory. Tyle że nie 10, ale 17 lub 23 maja. Jednocześnie wszyscy ludzie prezydenta śpią spokojnie – jak na razie z wewnętrznych sondaży wynika, że ten wygrywa w I turze.
Powyższe tłumaczy więc, dlaczego PiS-owi zależy na tym, by wybory odbyły się teraz, a nie – jak chciał np. Jarosław Gowin – za rok czy dwa.
– Podczas spotkania [prezydent] kurtuazyjnie podniósł na duchu Gowina, którego PiS ostatnio atakuje za spotkania z opozycją. Kurtuazyjnie, bowiem pomysł Gowina nie ma żadnych szans, a i podczas głosowania w Sejmie nad ustawą o zmianie kodeksu wyborczego wolta byłego wicepremiera nic nie da – powiedziała wp.pl osoba z otoczenia Pałacu Prezydenckiego.
Gowin największym przegranym?
– Gowin został dzisiaj praktycznie sam. Może liczyć tylko na Maksymowicza, może jeszcze na byłego szefa NFZ, posła Andrzeja Sośnierza. Sośnierz na spotkaniu u prezydenta ostro krytykował ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego – dodaje informator Wirtualnej Polski.
Ponoć lider Porozumienia nie może liczyć nawet na poparcie teoretycznie najbliższych mu posłów.
– U posła Wypija mogą zdecydować inne względy. Rodzinne. Jedna z bliskich mu osób jest wysoko postawionym funkcjonariuszem dużej służby, podlegającej pod ministra Mariusza Kamińskiego. Z kolei Bortniczuk nie będzie “umierał” za Gowina – dodaje źródło wp.pl.
Dlaczego PiS-owi zależy na szybkiej organizacji wyborów?
Wszystko to składa się nam na spójny obraz. Po pierwsze, Duda wygra wybory – to niemal pewne, bowiem jego konkurenci praktycznie nie mieli jak zaprezentować się wyborcom. Zyska więc nie dodatkowe dwa lata kadencji – jak chciał Gowin – a aż pięć.
Kaczyński będzie więc miał “swojego” prezydenta na kolejne lata. Wątpliwe zaś, by Duda mocno rozpychał się teraz łokciami. Po pierwsze, jego mandat będzie słaby, bo i wybory odbędą się w atmosferze niemal skandalu. Lider PiS będzie mógł go łatwo szantażować. Ponadto prezydent jest nadal młodym człowiekiem, nie może zakończyć kariery polityka za połowę dekady. Dlatego będzie nadal na pasku PiS-u.
Teoretycznie nadal w grę wchodzi wprowadzenie stanu klęski żywiołowej i przeniesienie wyborów za sierpień. Tego jednak nie chce Pałac. Za kwartał wyniki sondaży mogłyby być już zgoła inna niż dzisiaj.
Cynizm
Wszystko to w debacie publicznej jest oczywiście owijane w “sreberko” – politycy PiS-u mówią o konieczności przeprowadzenia wyborów teraz ze względu na konstytucję. Tyle że chodzi tylko o jedno: o interes partyjny i Dudy. O nic więcej. Ostatnie kroki PiS- to pokaz skrajnego cynizmu w polityce, którego nie widzieliśmy na własne oczy od czasów PRL-u.
Źródło: wp.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU