W najbliższą niedzielę odbędą się tradycyjne wybory w około 20 miejscach w Polsce. W czasie rozprzestrzeniającej się pandemii taki plan wydaje się być co najmniej nieroztropnym.
Polsce trwa dyskusja o głosowaniu korespondencyjnym podczas ewentualnych majowych wyborów prezydenckich. Co do jednego wszyscy są zgodni – to nie czas na wyprawy do obwodowych komisji wyborczych. Tymczasem w całym kraju, w niedzielę 26 kwietnia powinny odbyć się 24 elekcje. W tradycyjnej formie, przy urnach.
Chodzi o przedterminowe wybory burmistrza (Obrzycko w woj. wielkopolskim) oraz o wybory uzupełniające do gmin i miast. – Tak, te wybory się odbędą – stwierdził rzecznik Państwowej Komisji Wyborczej – Tomasz Grzelewski. Chodzi o takie miasta jak m.in Zwoleń, Bartoszyce, Poronin, Józefów, Ciechocinek, Kostrzyn, Terespol, Aleksandrów.
Dlaczego więc wybory w czasie rozprzestrzeniającej się epidemii koronawirusa mają się odbyć? – Wiele z nich było przełożonych i odbędą się w niedzielę decyzją wojewodów – wyjaśnił Tomasz Grzelewski. Natomiast termin wyborów burmistrzów swoim rozporządzeniem ustalił premier Mateusz Morawiecki.
Posłowie KO Michał Krawczyk i Arkadiusz Myrcha złożyli już zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez rząd w związku ze sprowadzeniem na wyborców bezpośredniego zagrożenia utraty zdrowia i życia.
Źródło: rp.pl, zdjęcie: Alexandru Nika
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU