Polityka i Społeczeństwo

Lewica i PSL pomogli PiS-owi uformować komisje wyborcze. Tak w praktyce wygląda “nieukładanie się z diabłem”

Protesty w obronie sądów pokazały okazję, którą dziś musi wykorzystać opozycja
Fot. Flickr

Trzy dni temu Borys Budka przedstawił na konferencji prasowej plan wyjścia z impasu wyborczego – Proponujemy rozwiązanie kompromisowe. Ma ono jednak swoją granicę, którą jest polska konstytucja. Nie pozwolimy, by bieżący interes tej, czy innej partii spowodował zmiany ustawy zasadniczej – mówił przewodniczący Platformy Obywatelskiej.

Kilka godzin później swój briefing prasowy zorganizował Robert Biedroń, sprawiając wrażenie człowieka, który nie dosłyszał, co powiedział lider PO. Zaczęło się srożenie, okrzyki i tupanie nogą – Nie przyłożymy ręki do żadnych zmian w konstytucji, bo te zmiany są po prostu niepotrzebne.(…)Niech ręka boska broni tych, którzy próbują pertraktować z Gowinem, który jest dzisiaj asystentem Kaczyńskiego w tych rozmowach(…) – grzmiał Biedroń. Padły zaklęcia – żadnych układów, żadnego konszachtowania z diabłem, żadnych deali.

O tym, jak wygląda w praktyce polityka – zero układów, konszachtów oraz deali na Warmii i Mazurach pisze Gazeta Wyborcza – Wciąż nie ma chętnych do zasiadania w komisjach wyborczych w czasie majowych wyborów prezydenckich. Są i tacy, którzy nadal wycofują się z obawy o własne zdrowie. Niektóre partie opozycyjne swoich przedstawicieli do pracy w obwodowych lokalach jednak wystawiły – informuje gazeta.

Platforma Obywatelska nie zgłaszała swoich działaczy i sympatyków do komisji – Zarząd Krajowy podjął decyzję, że nie będziemy zgłaszali do komisji obwodowych nikogo, bo to narażanie zdrowia i życia ludzi – przypomina Jacek Protas, szef struktur PO na Warmii i Mazurach. Jednak swoich przedstawicieli delegowali działacze PSL oraz Lewicy i dzięki temu udało się uratować obsadę kilku komisji w Olsztynie.

Można powiedzieć, że w ten sposób ugrupowania te podały rękę PiS-owi, który dwoił się i troił, żeby znaleźć chętnych do komisji i udowodnić, że sytuacja w kraju, mimo epidemii, jest normalna – pisze Gazeta Wyborcza. Marcin Kulasek, sekretarz generalny SLD mętnie tłumaczy – Zasada była taka, żeby nie wycofywać osób, które już wyraziły zgodę i nie chciały rezygnować. Pytaliśmy je jeszcze telefonicznie o potwierdzenie swojej deklaracji – mówi Wyborczej.

Źródło Gazeta Wyborcza

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie