– Maciej Lasek zatruł Polaków kłamstwem o pancernej brzozie – tak, to Antoni Macierewicz. Jego zdaniem były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych zaniedbał wiele kwestii dot. sprawy katastrofy smoleńskiej.
– Nawet dla człowieka z takimi dysfunkcjami postrzegania rzeczywistości jak Pan są granice. Wygląda na to, że spotkamy się w sądzie – to z kolei odpowiedź Laska, który zareagował na słowa byłego szefa MON.
Twitter Wars
Zaczęło się od tweetów Macierewicza:
(2/2) M. Lasek uczestniczył w sfałszowaniu i ukryciu ekspertyzy wykazującej miejsca wybuchów. To kłamca i oszust. pic.twitter.com/jqIOSZ8JjR
— Antoni Macierewicz (@Macierewicz_A) April 21, 2020
– Próbowano, aby fałsz zawładnął naszymi duszami. I ta mityczna brzoza, która miała zniszczyć samolot, na pokładzie którego leciał prof. Kaczyński. Raport, który przedstawiamy, jednoznacznie rozstrzyga problem. Nie jest prawdą, że ta brzoza zniszczyła ten samolot. Gdyby w ogóle uderzył w brzozę, to to skrzydło przecięłoby brzozę. Nie było pancernej brzozy, pijanego generała i prezydenta, który kazał lądować – powiedział z kolei 10 kwietnia w rozmowie z PR24 kontrowersyjny ex-szef MON.
Na odpowiedź Laska nie trzeba było długo czekać. Jeśli możemy wierzyć jego słowom, obaj panowie spotkają się ponownie już w sądzie.
Nawet dla do człowieka z takimi dysfunkcjami postrzegania rzeczywistości jak Pan są granice. Wygląda na to, że spotkamy się w sądzie.
— Maciej Lasek (@LasekMaciej) April 21, 2020
Komisja w końcu coś odkryła?
Przypomnijmy, że Antoni Macierewicz jest szefem podkomisji smoleńskiej, która zajmuje się ponoć ustalaniem przyczyn katastrofy smoleńskiej. Problem polega na tym, że nadal praktycznie nie odkryła niczego przełomowego. I na to ostatnie wskazują nawet dziennikarze, którzy ogólnie są przychylni PiS-owi.
Do tragedii w Smoleńsku doszło nieco ponad dekadę temu. Nadal – mimo obietnic wyborczych sprzed pięciu lat – PiS-owi nie udało się sprowadzić wraku samolotu prezydenckiego do Polski. Bez tego dokładne zbadanie sprawy nie jest raczej możliwe.
Sprawa smoleńska pomogła partii rządzącej jedynie w walce politycznej. Wytworzono obraz ówczesnego rządu PO, jako takiego, któremu nie zależało na wyjaśnieniu sprawy. W mediach pokazywano zdjęcia Donalda Tuska, który jakoby cynicznie uśmiechał się w czasie spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Wszystko to stworzyło pewien mit smoleński – sugerowano, że doszło tam do zamachu politycznego, za którym stała Rosja.
Co dokładnie wydarzyło się w 2010 r. w Smoleńsku? Sprawa nadal nie jest jasna, ale najprawdopodobniej doszło tam do szeregu zaniedbań, które w efekcie dały katastrofę. By to wyjaśnić konieczne jest rzetelne badanie przyczyn, a nie tworzenie kolejnych mitów. Na to nie możemy już jednak liczć…
Źródło: wp.pl, PR24
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU