W toruńskim kościele o. Tadeusza Rydzyka postanowiono trochę przyspieszyć łagodzenie rządowych restrykcji. W wieczornej mszy uczestniczyło około 20 osób, co było niezgodne z prawem.
W życie wchodzi właśnie pierwszy etap „rozmrażania gospodarki”. Od poniedziałku 20 kwietnia ponownie otwarte są parki i lasy, zmienia się także sposób obliczania maksymalnej ilości osób, które mogą przebywać w sklepie czy kościołach. Jeśli chodzi o świątynie, do tej pory w ich wnętrzu mogło przebywać maksymalnie pięć osób, teraz ich liczba będzie zależna od metrażu kościoła.
Naruszanie obostrzeń było skrupulatnie pilnowane. Po sieci krążyły przykłady stanowczych interwencji policji wobec ludzi, którzy wyszli z domu. Informowano o nakładanych wysokich mandatach. Jazda na rowerze po miejskich bulwarach kosztowała mieszkańca Krakowa 12 tysięcy złotych.
Tymczasem, jak informuje Super Express, w toruńskim kościele zbudowanym przez Tadeusza Rydzyka, postanowiono trochę przyspieszyć pierwszy etap „odmrażania”. Jak relacjonują dziennikarze SE, w czasie wieczornej mszy zauważyli blisko 20 aut zaparkowanych na parkingu pod świątynią. Reporterzy chcieli wejść do kościoła, lecz osoba pilnująca drzwi ich nie wpuściła.
Reporterzy postanowili poczekać do końca mszy i policzyć osoby wychodzące z kościoła. Okazało się, że było ich 19, a więc prawie 4 razy więcej, niż dozwolona liczba.
Niestety, w Toruniu zlekceważono i prawo, i zasady bezpieczeństwa. W tej grze wszyscy musimy grać w jednym zespole, ale niestety, to kolejny przykład, gdy ktoś uważa, że jest ponad prawem. Zachowanie wiernych i księży z toruńskiego kościoła jest też nieuczciwe wobec mnóstwa kapłanów, którzy w swoich parafiach skrupulatnie przestrzegali obostrzeń i wiernych, którzy uczestniczyli w mszach za pośrednictwem internetu. Ktoś po prostu niweczy ich wysiłki.
Źródło: Super Express
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
