Polityka i Społeczeństwo

Wojewodowie zmuszają do pracy lekarzy. Jednak nikt nie myśli o bezpieczeństwie ich pracy

Morawiecki
Flickr.com/Kancelaria Premiera

Gdy Agencja Wywiadu alarmowała w połowie stycznia, że rozwijająca się w Chinach epidemia jest groźniejsza niż się wszystkim wydaje, był czas na przygotowanie procedur, sporządzenie różnych planów, czy zrobienie zapasów sprzętu ochronnego. Dzisiaj państwo jest przykryte w każdym calu prowizorką czy rozporządzeniami, które po kilku chwilach trzeba nowelizować, bo zawierają koszmarną ilość błędów. W ten cały pejzaż dyletantyzmu wpisują się po kolei PiS-owscy wojewodowie, organizujący łapanki na lekarzy.

Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł już pokazał całej Polsce jak wygląda w jego wykonaniu taka branka. Hurtem jak domokrążca powysyłał nakazy pracy personelowi medycznemu, nie zważając na to, że wezwani nie podlegają skierowaniu do pracy z mocy ustawy. Potem zostały nałożone na nich kary finansowe, a Ministerstwo Sprawiedliwości chce wysłać do boju prokuratorów.

Wojewoda małopolski na razie udaje gołąbka – Wojewoda Piotr Ćwik pyta małopolskich lekarzy, pielęgniarki, położne i fizjoterapeutów o gotowość do pracy “przy zwalczaniu koronawirusa”. Medycy nie mają wątpliwości: – To niby prośba, ale wiemy, że jak się nie zgłosimy, to nas zmusi, tak jak wojewoda mazowiecki. I pytają: – Kto zadba o nasze bezpieczeństwo?pisze dzisiejsze wydanie Gazety Wyborczej.

Lekarze już prosili premiera, aby przeanalizowano sytuację lekarzy – Ponad miesiąc temu apelowałem do premiera, by przeanalizować, jakie mamy zasoby lekarzy, kogo można włączyć, by potem łatwiej organizować pracę w szpitalach, gdy będzie trudno. Ale pomysł został odrzucony – załamuje ręce Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej.

Lekarze i pielęgniarki mówią zgodnie o środkach ochrony osobistej – Czy zmuszamy ludzi, by bez odpowiedniego zabezpieczenia wchodzili do płonącego budynku, by ratować innych? – pyta jeden z lekarzy. Wtórują mu pielęgniarki – Od początku epidemii sama kupuję maseczki. Codziennie boję się, że narażam rodzinę, bo na testy nie mamy co liczyć. A teraz tak po prostu, z dnia na dzień, mamy iść na oddziały zakaźne? Najpierw niech ktoś zadba o nasze bezpieczeństwo – mowi pielęgniarka.

Źródło: krakow.wyborcza.pl

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie