Michał Haratyk dał upust swojej złości w rozmowie ze “Sportem”. Polski kulomiot jest niezadowolony ostatnich działań rządu w związku z epidemią koronawirusa.
Przez wybuch epidemii Michał Haratyk musiał przerwać treningi w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale. Gdy obiekt został zamknięty, kulomiot wrócił do domu w Kiszycach pod Skoczowem i tam kontynuował pracę nad utrzymaniem formy.
Haratyk wydał już 30 tysięcy złotych na sprzęt do domowej siłowni, pracuje też nad budową rzutni za domem. Polski olimpijczyk nie może liczyć na pomoc ze strony ministerstwa, w dodatku w lutym stracił sponsora – spółkę Energa. – Jak patrzę jak funkcjonuje rząd, to nie mam złudzeń. Nie muszą mi nic dawać, wystarczy, że zwolnią mnie z podatku. To byłby prawdziwy hit i pomoc, gdyby chociaż nie zabierali – powiedział w rozmowie ze “Sportem”.
Nasz kulomiot jest też wzburzony działaniami rządu w kontekście organizowania wyborów za wszelką cenę. – Skoro szpitale muszą same organizować zbiórki na zakup sprzętu, które powinno zapewnić państwo, to jak to nazwać? Ale jasne, ważniejszy jest termin wyborów prezydenckich! Dla mnie to jest kpina ze społeczeństwa, jaja z ludzi – dodał Haratyk.
Kilka dni temu swoje niezadowolenie z działań rząd dotyczących zakazóww związku z epidemią wyraziła Justyna Kowalczyk. – Kilka dni temu mnie śmieszyło. Teraz? No cóż… Atrapa walki z wirusem – zamknięcie LASÓW (prawie dla wszystkich) – napisała wybitna sportsmenka na swoim Twitterze.
Źródło: WP SportoweFakty, zdjęcie:lazyllama/Shutterstock
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU