Chodzi dokładnie o e-spotkanie, które miało miejsce 1 kwietnia. Gowin rozmawiał z prezydentami miast zrzeszonych w Związku Miast Polskich. W rozmowie wzięli też udział minister rozwoju Jadwiga Emilewicz oraz wiceminister finansów Tomasz Robaczyński.

Nie na szans na wybory

Lider Porozumienia przekazał, że on sam uważa, że dziś nie ma szans na to, by wybory odbyły się 10 maja. Mało tego, ponoć szczyt zachorowań ma mieć miejsce właśnie na przełomie maja i czerwca. – W tej sytuacji uważam, że jeżeli te prognozy się będą potwierdzały, to w ciągu najbliższych dni musi zapaść decyzja o tym, że wybory 10 maja są po prostu niemożliwe – przyznał.

Zaatakował też jeden z pomysłów Prawa i Sprawiedliwości, który zakłada zmianę terminu wyborów na jesień. – (…) wiem, że duża część klasy politycznej, ta reprezentująca środowisko opozycyjne, postuluje takie właśnie przeniesienie, to jako minister nauki chcę z pełnym poczuciem odpowiedzialności, chcę powiedzieć, że taki postulat jest po prostu… On nie wyrasta z troski o Polskę, tak powiem delikatnie – powiedział wicepremier.

Nie stać nas na stan klęski żywiołowej

Mało tego, polityk przyznał, że dziś nie stać nas właściwie na wprowadzenie stanu klęski żywiołowej – Być może polski budżet stać jest na to przez jeden, dwa, może trzy miesiące. Ale na pewno nie dłużej – przyznał.

Pokazuje to w jakim stanie jest dziś budżet państwa, który był przez ostatnie lata obciążany kolejnymi programami socjalnymi, które pomagały rządowi wygrywać kolejne wybory. Dziś płacimy za to wszyscy gorzką cenę.

Bunt na pokładzie

Co jednak dzieje się w koalicji? Widać, że Gowin wyraźnie zbuntował się przeciwko Kaczyńskiemu, a może bierze już pod uwagę nawet przejście do obozu opozycji.

PiS przełożyło jak na razie obrady Sejmu na poniedziałek i tym samym dało Gowinowi kilkadziesiąt godzin na zmianę jego strategii. Przypomnijmy, że Porozumienie zdecydowanie domaga się zmiany terminu wyborów na rok 2022 r. Kadencja Andrzeja Dudy miałaby zostać przedłużona o 2 lata, ale po tym czasie prezydent nie mógłby już walczyć o reelekcję.