Na świecie szaleje pandemia, rząd wprowadza coraz ostrzejsze obostrzenia, odwoływane są wszystkie wielkie imprezy, nie zmienia się jedno. Jarosław Kaczyński i jego parcie do wyborów prezydenckich. Podczas gdy prezes PiS pokazuje polityczny cynizm i oderwanie od rzeczywistości, prezydent Torunia Michał Zaleski, komentując sprawę wyborów, nie ukrywa łez.
Prezydent Torunia: “Nikt nie jest przygotowany na wybory”
Prezydent Torunia, Michał Zaleski, pełni tę funkcję od 2002 roku. Od 16 lat wygrywa wybory w pierwszych turach. Po jego emocjonalnej wypowiedzi na antenie programu „Onet Rano” nie dziwi to zaufanie mieszkańców Torunia. Prezydent nie wytrzymał emocji: ze łzami w oczach zadeklarował, że najważniejsze jest dla niego zdrowie i życie torunian.
Gospodyni programu, Beata Tadla, zapytała prezydenta Zaleskiego o wybory prezydenckie. Jarosław Kaczyński dąży do ich przeprowadzenia w terminie, czym ostatecznie chyba zdarł maskę „dobroczyńcy Polski” i udowodnił, że zależy mu tylko na władzy, a nie obywatelach.
Zupełnie inne oblicze polityka pokazał Michał Zaleski. Na pytanie, czy samorządy są przygotowane do przeprowadzenia korespondencyjnych wyborów, z rezygnacją w głosie odpowiedział, że Polska nie jest na to gotowa.
– Nikt w Polsce nie jest do tego przygotowany. Nikt nie potrafi powiedzieć, jak to miałoby wyglądać. Mamy 30 kilka dni do wyborów. Nie wiem, kto opracuje scenariusz i sposób postępowania przy wyborach korespondencyjnych. Przypomnę, że w skali kraju to jest niespełna 30 milionów wyborców, pewnie w związku z tym około 20 milionów adresów, do których powinna dotrzeć korespondencja, a potem stamtąd wrócić.
Łzy prezydenta
W tym momencie emocje okazały się zbyt duże. W oczach prezydenta Zaleskiego pojawiły się łzy.
– Ja mogę tylko jedno zadeklarować: tak jak do tej pory żyję życiem i zdrowiem torunian. Nie zrobię nic innego, niż dbanie o to – powiedział łamiącym się głosem.
– Kocham tych ludzi, kocham to miasto – dodał na koniec.
W sprawie wyborów prezydenckich prezydent Michał Zaleski nie jest odosobniony. W zasadzie scenariusza, w którym głosowanie przeprowadzane jest 10 maja, bronią tylko wierni poplecznicy Jarosława Kaczyńskiego. I nietrudno odnieść wrażenie, że bronią jej tylko dlatego, że takie jest zdanie prezesa. Gdyby wola Kaczyńskiego zmieniła się o 180 stopni, zwolennicy majowych wyborów musieliby szybko szukać nowych argumentów.
W trudnych czasach ujawniają się prawdziwe oblicza. Prezydent Torunia płacze, gdy ma świadomość, że naraża się życie i zdrowie mieszkańców jego miasta. Prezydent Polski beztrosko stwierdza, że skoro można iść do sklepu, to można też pójść zagłosować…
Źródło: Onet
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU