W ocenie działań rządu wobec pandemii koronawirusa często powtarza się pytanie o testy i częstotliwość ich wykonywania. O wykonaniu testu decyduje sanepid, co w praktyce oznacza, że dostęp do nich jest zawężony.
Testy tylko za zgodą
Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, do szpitali podlegających stacji sanepidu w Gliwicach dotarły konkretne wytyczne dotyczące wykonywania testów na obecność koronawirusa. Dyrektorów placówek powiadomiono, że próbki pobrane bez uzgodnienia z Powiatowym Państwowym Inspektorem Sanitarnym lub lekarzem chorób zakaźnych, nie będą przyjmowane.
– Jak mamy się dodzwonić do sanepidu, skoro telefony są ciągle zajęte. Gdzie w nocy szukać zakaźnika, który podbije zgodę na badanie? – pyta retorycznie, cytowany przez Wyborczą, jeden z dyrektorów.
Sanepid wysyłał tę informację, by uniknąć nadmiernego wydawania testów.
– Coraz więcej ludzi dzwoni i próbuje załatwić sobie test po znajomości, nawet wymusić. Mówią, że mają gorączkę albo inne objawy. Przez telefon nie jestem w stanie tego sprawdzić. Teraz kurs jeszcze się zaostrza. Stąd to przypominanie i zawężanie kryteriów – tłumaczy Wyborczej jedna z pracownic sanepidu.
W praktyce oznacza to oczywiście zawężony dostęp do testów. Pierwotnie wykonywano je wszystkim osobom, które miały kontakt z zakażonym. Teraz, aby przeprowadzić test, pacjent musi mieć wyraźne objawy koronawirusa. Gdy u kogoś występuje poważne podejrzenie choroby, pobiera się wymaz od razu. U innych, w tym personelu szpitala, trzeba to uzasadnić. O wykonaniu testów decyduje powiatowy sanepid. Czy wynika to ograniczonej przepustowości laboratoriów?
Laboratoria dadzą radę
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz zapewnia w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”, że laboratoria są przygotowane na badanie większej liczby próbek, a ich przepustowość stale się zwiększa. Za tydzień może być to nawet 10 tysięcy badań w ciągu doby. Testów też nie brakuje – jest ich 142 tysiące, a zamówionych zostało kolejnych 300 tysięcy.
Jak informuje Wyborcza, w Polsce wykonano ponad 61 tysięcy testów. W skali kraju daje to 1,6 tys na milion mieszkańców. Większy współczynnik mają Czesi – to 4,6 tysięcy testów na milion obywateli czy Estonia – 9,5 tysiąca.
Źrdódło: Wyborcza.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU