Polityka i Społeczeństwo

Nocna wrzutka ze zmianą kodeksu wyborczego to klasyczne wprowadzenie kozy? Za takie numery elektorat PiS-u kocha Kaczyńskiego

Oszukali wyborców i teraz będą rządzić razem z partią Kaczyńskiego? Tak przepadły samorządy
Fot. Flickr

Prawo i Sprawiedliwość, a w szczególności Jarosław Kaczyński, lubi z kontrowersyjnymi sprawami dochodzić do ściany, a potem spuścić powietrze. Tak jak w dowcipie o rabinie i wprowadzanej kozie. Najbardziej twardy elektorat z podziwem wtedy obserwuje determinację lidera PiS w dążeniu do celu. Być może “nocna wrzutka’ ze zmianą kodeksu wyborczego jest elementem gry polegającej na wprowadzeniu kozy, a potem jej wyprowadzeniu.

Sondaże pokazują, że jest jednak grupa wyborców PiS, którzy w obligatoryjnym terminie są skłonni pójść na wybory i zagłosować. Można przyjąć, że takich osób jest między 18-20 proc. i są to praktycznie w 99 proc. wyborcy obozu rządzącego. Pomimo tego, że pogłębione badania pokazują pęknięcie prawie na pół w elektoracie PiS, to takie sondaże już się zdarzały, a finalnie cała pula wyborców i tak konsolidowała się wokół formacji będącej u sterów władzy.

Teoria o tym, że wprowadzone zmiany w kodeksie wyborczym są zasłoną dymną dla dziurawej “tarczy antykryzysowej”, problemów w służbie zdrowia i być może zatajania części zachorowań, jest jak najbardziej prawdopodobna. Być może wprowadzanie kozy dla twardego elektoratu i danie mediom możliwości rozprawiania o wyborach, a nie o sytuacji epidemiologicznej idzie jednym torem i jest równolegle przez PiS rozgrywane.

Skupmy się jednak na tych 18-20 proc. wyborców, którzy w maseczkach i w rękawiczkach ochronnych, chcą postawić krzyżyk na karcie wyborczej 10 maja. Andrzej Duda, pomimo wysokiego poparcia, nie jest tak do końca ulubieńcem tych najtwardszych wyborców PiS. Naraził im się chociażby wetami ustaw sądowych. Słowa Marka Suskiego, który przyznał dwa lata temu, że najchętniej w wyborach prezydenckich zagłosowałby na innego kandydata niż Andrzej Duda pozostają w pamięci, bez względu na to, że ostatnio zmienił zdanie.

PiS musi cały czas pielęgnować najbardziej zagorzałych wyborców, którym od czasu do czasu trzeba dać pożywkę, aby mogli egzystować. O ile w wyborach parlamentarnych takich wyborców nie trzeba zbytnio przekonywać do zagłosowania na ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego, o tyle w wyborach prezydenckich muszą bez przerwy czuć adrenalinę.

Wybory prezydenckie (o ile zostaną przesunięte) to będzie plebiscyt, kto jest “za”, a kto “przeciw” i ten najbardziej wierny elektorat musi się karnie stawić przy urnach wyborczych, bo nawet uszczerbek 1-2 proc. w tej grupie może zaważyć na końcowym wyniku. Dlatego taki elektorat musi dostać wyborczą szprycę, którą jest upór Kaczyńskiego. Oni go za to kochają.

Za tym , że zmiany w kodeksie wyborczym są kozą, która zostanie wyprowadzona – być może nawet głosami senatorów PiS lub prezydenta – świadczy rzucona w przestrzeń medialną przez Jarosława Gowina myśl o przesunięciu wyborów na wiosnę przyszłego roku. To zabrzmiało jak próba otworzenia rozmów na ten temat, ale niewypowiedziana przez nikogo z Prawa i Sprawiedliwości, co zaburzyłoby przekaz właśnie dla tych fanatycznych wyborców. Wczoraj poseł Platformy Obywatelskiej Michał Szczerba napisał na Twitterze “(…)A wybory zróbmy bezpiecznie na wiosnę”. Hmm…

To wygląda w tej chwili tak, jakby PiS w moździerzu tłuczkiem ubijał właśnie takimi posunięciami żelaznych wyborców. Ktoś zapyta – ale co im powiedzą, jak zdecydują się na przesunięcie wyborów? Paleta tłumaczeń jest bardzo szeroka i z dobrym skutkiem do tej pory używana: spisek, Donald Tusk, Niemcy, Unia Europejska, sędziowie, brawurowe śledztwo tygodnika braci Karnowskich pokazujące dybanie na Polskę, TVN24, Onet, lewactwo. Można tak wymieniać bez końca i tym zająć gorliwy elektorat, a w tym czasie Andrzej Duda w komercyjnych stacjach i gazetach będzie opowiadał o związkach partnerskich i polował na centrowego wyborcę.

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie